jestes tylko na 4 miejscu i nie mamy się z czego cieszyć trzeba korygowac gre wzmacniac druzyne,nas kibiców nie interesuje jak cracovia gra tylko najpier interesuje nas na kórym miejscu jest cracovia

Michniewicz komentuje to czego dowiedział się od redaktora Kmity, ale czy to co pisze redaktor Kmita to prawda czy jego wymysły? Zwolnienie Stawowego teraz czy zaraz było by głupotą i wystawienie się na medialny strzał i ostrzał kibiców, czy Filipiak jest tak głupi by to robić? Wątpie, już raz pod wpływem emocji to zrobił, teraz myślę, że nie powtórzy tego i Stawowy będzie trenował Cracovie w następnym sezonie, nawet jak nie awansuje, no chyba, że zaczną przegrywać mecz za meczem, ale jest to watpliwe by w I lidze miało to miejsce, za silny skład mamy jak na I ligę. Niektórzy zarzucali Filipiakowi i zarządowi, że zatrudnienie Stawowego było zagraniem pod publiczkę, by uspokoić kibiców i dziennikarzy i teraz by to mieli psuć i sobie robić czarny PR? Redaktor Kmita buduje swą sensacyjną opowieść na sposobie cieszenia się po golu na 1-0 w meczu z Bogdanką i 3 wypowiedziach, Dudzica, który zapewne pytany dlaczego tak fetowano bramkę powiedzieć miał "Trzeba o to zapytać samego "Władka", ale myślę, że chciał w ten sposób coś powiedzieć, coś pokazać", samego Bojlevicia "Chciałem pokazać, że jesteśmy wszyscy razem. Chciałem, żebyśmy cieszyli się z tej bramki całym zespołem. To było nam potrzebne." i trenera Stawowego po meczu "Mieliśmy trudniejszy okres w klubie. Odbyłem trochę rozmów i one mnie bardzo zastanowiły, dały mi dużo do myślenia. Nie wiem, jak to będzie wyglądało dalej... Ja wiem, że nie graliśmy najlepiej w Poznaniu i Grudziądzu, ale wiem, że to jest zespół cały czas w budowie. Ja się podjąłem tego trudnego zadania i nie mam zamiaru pękać." Po czym redaktor zadaje pytanie: "skąd te gesty solidarności, szereg niedomówień i zdziwienie samego szkoleniowca?" A następnie na podstawie wypowiedzi Dudzica, Bojlevicia i Stawowego oraz Szatałowa, który po meczu Cracovii z Wartą miał powiedzieć, że już "rozgryzł czytelną taktykę Cracovii", a także fakcie iż Majewski był na meczu w Grudziądzu i do tego "z szerokim uśmiechem na ustach" zjawił się na pomeczowej konferencji prasowej, wysnuwa, że Stawowy dostał ultimatum, a Szatałow i Majewski recenzują dla kogoś z klubu grę drużyny Stawowego. Więc trochę trudno wierzyć w rewelacje redaktora Macieja Kmity, jak on buduje taką sensację na takich faktach. Nie jest napisane jakie ultimatum postawiono Stawowemu, a nawet nie jet pewne czy postawiono, bo ja czytając artykuł nie wiem czy redaktor Kmita od kogoś to słyszał, czy po prostu wysnuł to na podstawie "tajemniczych" jak sam pisze wypowiedziach Dudzica, Bojlevicia i trenera Stawowego. Tak samo z tymi recenzentami, czy jemu się tak wydaje, czy też sobie tak wysnuł, bo Ształow oglądał mecz w Poznaniu i powiedział, że "rozgryzł czytelną taktykę Cracovii, a Majewski w Grudziądzu i do tego "z szerokim uśmiechem na ustach" zjawił się na pomeczowej konferencji prasowej. Jeszcze recenzja Ształowa jest znana, Cracovia ma czytelną taktykę, którą ten ponoć rozgryzł już, ale jak brzmi recenzja Majewskiego, co ma znaczyć ten "szeroki uśmiech na ustach"(?), bo wychodzina to, że to jego recenzja o grze Cracovii według redaktora Kmity. Redaktor Kmita też nie pisze czy ktoś z klubu płaci im za te recenzje, czy oni tak w formie wolontariatu, czy w ogóle ktoś im to zlecał, czy oni tak sami od siebie?

Trenerowi trzeba dać czas na pracę z drużyną CRACOVII,ale pewne rzeczy Stawowy powinien zmienić.Międzyinnymi gra na wyjazdach.To Cracovia powinna grać z kontry a nie gospodarze.Patrząc na bramki,które tracimy to padły po stracie piłki i szybkiej kontrze.Obrońcy sami czasami stwarzają sobie zagrożenia bawiąc się piłka(tiki taka).Czasami aż prosi się o wybicie piłki ,inne drużyny też tak grają.Cracovia swoje akcje im bliżej bramki przeciwnika powinna rozgrywać szybciej piłkę a nie zwalniać-przeciwnik zdaży się cofnąć itrzeba akcję budować od nowa.Próbować więcej uderzać z dalszej odległości.ALE WIERZĘ ,ŻE BĘDZIE LEPIEJ! i punktów więcej!
POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH PASIAKÓW! NIECH MOC BĘDZIE Z MANI!!!

jesli sobie pomysle o polskiej mysli szkoleniowej , która jak zauwazyliscie odnosi wielkie sukcesy w swiatowej pilce [ ;) ] a mysl ta polega na zmianie trenera po pierwszych niepowodzenbiach . przypomne przy tej okazji przyklad nijakiego trenerzyny ze Szkocji - sir. Alexa Fergusona , który po przejeciu M.U. jakies cwierc wieku temu , byl nikomu nie znanym trenerem . w drugim roku prowadzona przez niego druzyna o maly wlos a nie spadla z ligi , przegrywali doslownie z kazdym... i co ??? durni Angole go nie zwolnili , tylko pozwolili spokojnie pracowac , a co z tego wyszlo to juz chyba wszyscy sie orentuja.... . dlatego apeluje do ludzi polskiej pilki : NIE POPELNIAJCIE TEGO SAMEGO BLEDU CO M.U I ZWALNIEJCIE TRENERÓW PO PIERWSZEJ PORAZCE !! BEDZIECIE MIELI WTEDY PEWNOSC , ZE WASZ KLUB NICZEGO NIE OSIAGNIE !!!
a tak powaznie , to zastanawiam sie kiedy debile sie w koncu odczepia od polskiej pilki .
to tyle.
pozdro w PASY !!

Dajcie ludzie spokój. Żadnego zwalniania po kilku wpadkach. Są zmiany, są zmiany na lepsze co najważniejsze. Nie ma "Matusiaków" i innych Niedzielanów.
"Zostali tylko ci, którzy chcą grać dla Cracovii" - jak to powiedział Mateusz Żytko po meczu z Zawiszą - i grają! Nie jest to (jeszcze) może tiki-taka, ale da się na to patrzeć nie kurw*ując co chwila.
Stawowy to jeszcze dogra. Jestem tego pewien a jak profesor da, i jeśli tylko włodarze Klubu pozwolą na trochę SWOBODY w prowadzeniu dużyny, to wrócimy do Ekstraklasy z taką grą z jaką już w 2004 roku wchodziliśmy i to pod wodzą tego samego człowieka. Samo przez siebie to chyba coś znaczy, czyż nie?!

100% poparcia dla trenera Stawowego! Żadnych fałszywych ruchów, nawet jeśli byćmoże Tabisz i spółka mają jakiegoś dogadanego trenera na boku z pseudo dorobkiem etc.

Gorzej być nie może. TERAZ TO JUŻ TYLKO PASY!!

O co ten zgiełk ?
Za przeproszeniem, obowiązkiem prezesów jest wymaganie od podwładnych. Fakt
Przypominanie o ich obowiązkach. Fakt
Przypominanie o planach i priorytetach. Fakt
To skoro w czerwcu został ustalony priorytet, budowa drużyny i awans to Q... w czym problem?
Zwolennikiem wisły filipiaka nigdy nie byłem, ale jeżeli wyjazdowe mecze kładziemy, a zarząd mówi: "Nam się to nie podoba" to chyba w końcu po raz pierwszy postępuje racjonalnie.
I powstaje wielka afera, kopanie dołków, nie to: 1. nie jest temat do artykułów, 2. to jest normalne że zarząd wymaga przestrzegania ustaleń.
To że w ostatnich latach nie było priorytetów, nikt za nic nie był odpowiedzialny, nikt za nic nie odpowiadał minęły - czas dorosnąć !!!

100% poparcia dla Czeska, w koncu ktos obiektywnie ocenil dotychczasowe osiagniecia Wojtka.. w ekstraklasie nie dalo sie Pasow ogladac... totalna beznadzieja.. nie moge zrozumiec ludzi narzekajacych na tym forum. Bbyle taka tak dalej Wojtek...

5% daje dla krzttzkw

nie bawcię sie w Polonię ,Stawowemu trzeba dać czasu wszyscy widzimy jakimi zawodnikami gra zmienił styl gry,odeszło 13-stu zawodników,a Pasy graj ladniej dla oka

Dziennik Polski: Ktoś już kopie dołki pod Stawowym

W Cracovii chyba nie może być normalnie. Pracę trenera oceniają... Stefan Majewski i Jurij Szatałow.

Powrót Wojciecha Stawowego miał być pierwszym krokiem Cracovii w drodze do normalności, ale okazuje się, że w klubie wcale na tym nikomu nie zależy.

Po golu na 1:0 w ostatnim meczu z Bogdanką Łęczna Vladimir Boljević - a za nim cały zespół - wykonał sprint do ławki rezerwowych, by wpaść w ramiona trenera Wojciecha Stawowego. Po raz pierwszy w tym sezonie "Pasy" w ten sposób fetowały zdobycie bramki.

- Trzeba o to zapytać samego "Władka", ale myślę, że chciał w ten sposób coś powiedzieć, coś pokazać - mówił po meczu tajemniczo Bartłomiej Dudzic.

Boljević: - Chciałem pokazać, że jesteśmy wszyscy razem. Chciałem, żebyśmy cieszyli się z tej bramki całym zespołem. To było nam potrzebne.

Równie niejasna i zastanawiająca była wypowiedź samego trenera na pomeczowej konferencji prasowej: - Mieliśmy trudniejszy okres w klubie. Odbyłem trochę rozmów i one mnie bardzo zastanowiły, dały mi dużo do myślenia. Nie wiem, jak to będzie wyglądało dalej... Ja wiem, że nie graliśmy najlepiej w Poznaniu i Grudziądzu, ale wiem, że to jest zespół cały czas w budowie. Ja się podjąłem tego trudnego zadania i nie mam zamiaru pękać.

Skąd te gesty solidarności, szereg niedomówień i zdziwienie samego szkoleniowca?

W połowie czerwca, półtora miesiąca po spadku z ekstraklasy i tuż po zatrudnieniu Stawowego Rada Nadzorcza klubu jasno oceniła stan, do jakiego doprowadzono sekcję piłkarską, wskazując nowemu trenerowi cel na nowy sezon w postaci spokojnego utrzymania w lidze i budowy zespołu, który za rok mógłby walczyć o awans do ekstraklasy.

Taka ocena nie dziwi, biorąc pod uwagę, jak mocno rozbitą psychicznie i zacofaną piłkarsko drużyną były wtedy "Pasy". Przez pospadkową traumę Stawowy przeprowadził drużynę suchą stopą, w trzy miesiące przywrócił jej równowagę i dziś Cracovia jest zespołem przez duże "Z". Zahukani wcześniej piłkarze są pełni wiary w swoje umiejętności i stuprocentowo przekonani o pracy, którą wykonują i która - tak, tak - przynosi efekty. Bo choć unikatowy styl gry "Pasów" wymaga jeszcze wiele pracy, już teraz daje punkty.

Odkąd w Cracovii zaczęło się źle dziać, żadnemu z kolejnych siedmiu trenerów nie udało się właściwie zdiagnozować jej problemu i wdrożyć w życie planu naprawczego. Stawowy zrobił to w miesiąc, nie mając do tego takich środków jak poprzednicy. "Pasy" grają w tym momencie powyżej przedsezonowych oczekiwań i założeń władz klubu.

Aż trudno w to uwierzyć, ale teraz, gdy wszystko zmierza w dobrym kierunku, Stawowy stracił zaufanie przełożonych. Nagle z trenera, który ma budować silną, perspektywiczną Cracovię, stał się szkoleniowcem, który wbrew wcześniejszym planom musi tu i teraz, po trzech miesiącach pracy u podstaw zaprezentować gotowy produkt.

Stawiając przed meczem z Bogdanką Stawowemu ultimatum, klub zrównał go z Rafałem Ulatowskim i Jurijem Szatałowem, którzy w dwóch poprzednich sezonach na tym samym etapie rozgrywek mieli odpowiednio 4 i 2 punkty. Stawowy w przeciwieństwie do swoich poprzedników stracił zaufanie przełożonych po zaledwie dwóch słabszych wyjazdach, kiedy jego zespół miał na koncie 14 punktów.

Śmiać się jednak chce, gdy wiadomo, kto dziś władzom klubu recenzuje grę drużyny Stawowego. Już nie mówmy o wiceprezesie ds. sportowych, który swoje zdanie na tematy futbolowe czerpie z forum kibicowskiego. "Pasy" ocenia teraz między innymi właśnie Jurij Szatałow. Ten sam, którego Zawisza Bydgoszcz w sierpniowym meczu Pucharu Polski z "Pasami" nie wziął sztycha. Mimo analizy wszystkich letnich sparingów Cracovii Szatałow nie wiedział, jak się jej przeciwstawić, ale po jej meczu z Wartą w Poznaniu przekonywał już jednak, że rozgryzł czytelną taktykę Cracovii. Lepiej byłoby jednak, gdyby skupił się na Zawiszy, który w dwóch ostatnich meczach dość szczęśliwie zremisował po 1:1 z Dolcanem Ząbki i Łódzkim Klubem Sportowym.

Teraz trzeba zapiąć pasy. Kolejnym recenzentem obecnej Cracovii jest Stefan Majewski. "Doktor", który jesienią 2008 roku po dwóch latach - jak sam mówił - budowy autorskiego zespołu przybił go do ligowego dna i od czasu odejścia z Cracovii nie pracował z żadną drużyną klubową, ocenia pracę Stawowego, który w trybie przyspieszonym musi naprawić to, co niszczono w klubie przez lata. Teraz Majewski jeździ za Cracovią do Grudziądza, a po przegranym przez nią meczu z szerokim uśmiechem na ustach zjawia się na pomeczowej konferencji prasowej.

W Cracovii zatem bez zmian, wszystko stoi na głowie. Zamiast obdarzyć zaufaniem kogoś, kogo praca przynosi efekty, kogoś, kto ma plan budowy Cracovii i kto się już sprawdził w tym środowisku, do głosu dochodzi nieformalna "rada mędrców", której członkowie nie mają żadnych narzędzi do rzetelnej oceny pracy sztabu szkoleniowego, a za swoją recenzję nie ponoszą żadnej odpowiedzialności.

Sześć i pół roku po odejściu Stawowego zniszczono w piłkarskiej Cracovii wszystko, co było do zniszczenia. Po nim zespół prowadziło 10 kolejnych trenerów i poza przypadkowym 4. miejscem za Majewskiego żaden z nich nawet nie zbliżył się do jego wyników. Przecież "Pasy" w tym czasie dwukrotnie spadły z ekstraklasy!

Stawowy dostał zadanie odbudowania Cracovii i choć nie udostępniono mu wszystkich narzędzi - jak choćby bezkosztowej unifikacji treningów dla wszystkich grup w klubie lub przygotowania zimowego okna transferowego, które już można uznać za zmarnowane - rozpoczęto przyspieszoną, urągającą logice weryfikację jego działań. Co gorsza, jej wynik wydaje się z góry ustalony, a wyrok odłożony w czasie do kolejnego potknięcia.

MACIEJ KMITA

... Jak ktoś kiedyś grał w piłkę to wie że ma to sens co robi Wojtek !
Pozdrowienia dla wszystkich Pasiaków !