Jacek Zieliński: - Tę sprawę można było załatwić inaczej
- Nie mam pretensji za to, że zostałem zwolniony. Chodzi mi o czas i formę. Liczyłem, że profesor przekaże mi tę wiadomość, a nie będzie posiłkował się wiceprezesem Tabiszem. Powinno to być inaczej załatwione - mówi w obszernym wywiadzie dla Przeglądu Sportowego były trener Cracovii Jacek Zieliński .
- W żadnym innym klubie w ekstraklasie nie pracował pan tak długo.
- Tak, ale już od pewnego czasu było nerwowo. Co by nie mówić – słowom profesora można było ufać. Mówił pewne rzeczy i tak się umawialiśmy. Rozstając się przed krótkimi urlopami nic nie wskazywało na to, że coś się wydarzy. Robiliśmy plany transferowe, opiniowaliśmy zawodników, więc decyzją o zwolnieniu bardzo zaskoczony. Ale to jest piłka.
- Prezes Filipiak powiedział, że nie chciał dzwonić do pana w trakcie urlopu z informacją o zwolnieniu, bo uznał, że nie wypada.
- W trakcie urlopu rozmawialiśmy na temat przyszłości drużyny, więc te słowa są dla mnie zaskakujące.
- Widzę to tak. Siedzi pan na leżaku odbiera kolejne telefony, cieszy się na nowe transfery, a tam już pana zwolnili.
- Trudno powiedzieć, że siedziałem na leżaku, bo cały czas działaliśmy, telefon był rozgrzany, w międzyczasie byłem w Krakowie, załatwiałem sprawy związane z zawodnikami.
- Ale przyjmuje pan to wytłumaczenie?
- Nie, nie wierzę w to, że nie było wcześniej kandydata. Tę sprawę można było załatwić inaczej. Powiedzieć mi po ostatnim meczu – sorry, rozstajemy się. Zrozumiałbym to i nie miałbym żalu. A tak – pozostaje pewna rysa na szkle.
- Pod koniec sezonu mówił pan, że nie przejmuje się wypowiedziami prezesa, bo co tydzień jest inna. Wyszło na pana.
- Jestem już na tyle doświadczonym trenerem i bywałem w wielu takich sytuacjach, że czasami te słowa przyjmuje do wiadomości, ale zbytnio się nimi nie posiłkuje.
- A prezes Filipiak posiłkuje się opiniami innych ludzi?
- Ja z profesorem miałem bardzo dobry kontakt, a nasze relacje były bardzo dobre. O tych 2 latach i 2 miesiącach naszej współpracy mogę mówić w samych superlatywach. Naprawdę wyglądało to wszystko fajnie. Ale prawda jest też taka, że profesor ma swoich doradców i to jest pewien problem w Cracovii. Są ludzie, którzy cały czas mu wkładają coś do głowy.
- Końcówka burzy ten dobry obraz?
- Nie. Nie mam pretensji za to, że zostałem zwolniony. Chodzi mi o czas i formę. Liczyłem, że profesor przekaże mi tę wiadomość, a nie będzie się posiłkował się wiceprezesem Tabiszem. Powinno to być inaczej załatwione. Ja z profesorem spotkałem się dopiero na drugi dzień, gdy żegnałem się z drużyną. Porozmawialiśmy chwilę i tyle. Może to bardziej mnie ubodło, ale nadal pozostaję z profesorem w dobrych relacjach.
- Myśli pan, że decyzja została podjęta teraz czy już wcześniej?
- Myślę, że to było przygotowywane od dłuższego czasu.
Cały wywiad - „Zieliński: Liczyłem, że Filipiak zwolni mnie sam. Jestem zdemolowany psychicznie” - w Przeglądzie Sportowym
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
ciekawy jestem
mały
16:12 / 30.06.17
Zaloguj aby komentować