Janusz Filipiak: - Kibic ma do wyboru zostać w domu, walić alkohol i kotlety schabowe, i oglądać mecz w telewizorze
Problem frekwencji na stadionach Lotto Ekstraklasy był jednym z wątków rozmowy Pulsu Biznesu z Profesorem Januszem Filipiakiem. - Jeżeli kibic ma do wyboru zostać w domu, walić alkohol i kotlety schabowe, i oglądać mecz w telewizorze to woli to niż podjąć wysiłek pójścia na stadion – twierdzi Prezes MKS Cracovia.
- Nie ma ligi w Europie której wszystkie mecze są transmitowane, a to powoduje, że jeśli wszystkie mecze są transmitowane to my tracimy widza na stadionie – uważa Profesor Filipiak. - W Polsce przy tak dużym zainteresowaniu mamy na stadionie od 4 do 8 tysięcy widzów. Czasem jest 20 tysięcy widzów. To powoduje, że widowisko traci na jakości, bo gdyby był pełny stadion to to zaczęłoby się samo napędzać. A jeżeli kibic ma do wyboru zostać w domu, walić alkohol i kotlety schabowe, i oglądać mecz w telewizorze to woli to niż podjąć wysiłek pójścia na stadion. Jeśli nie będzie ludzi na stadionach to te mecze będą wyglądać jak sparingi. To wszystko będzie się nakręcać w dół. Tu nie ma co winić klubów, bo jeszcze raz powtarzam. Jak ja mam konkurować z obrazem w jakości HD, z powtórkami z wielu kamer, ze zbliżeniami, z wygodnym fotelem w domu, z zero wysiłku, barek obok – z fotelikiem na stadionie – argumentuje Profesor Janusz Filipiak.
Cały wywiad – „Janusz Filipiak o (nie tylko biznesowym) podejściu do piłki” – można wysłuchać TUTAJ .
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Propozycja nie do odrzucenia
K-K
18:29 / 31.07.17
Zaloguj aby komentować