Sławomir Szeliga: - Graliśmy jak równy z równym
- Myślę, że graliśmy jak równy z równym, jeden błąd po stałym fragmencie gry zadecydował - mówi dla Terazpasy.pl pomocnik Cracovii Sławomir Szeliga .
- Twoje wcześniejsze zejście było spowodowane jakąś kontuzją?
- Trener zadecydował, że zrobi zmianę. W tygodniu lekko podkręciłem nogę w kostce, więc może to również miało wpływ. Udało mi się wyleczyć na tyle, że mogłem jednak zagrać.
- Wasza dzisiejsza gra może chyba napawać optymizmem przed kolejnymi meczami...
- Walczyliśmy dziś z całych sił, żeby ten mecz wygrać, ale nie udało się. Gramy dalej, nie podłamujemy się i walczymy o utrzymanie. Są jeszcze trzy mecze przed nami i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby kolejny mecz wygrać.
- Wyniki w ostatnich dwóch kolejkach ułożyły się dla Was znakomicie. Dziś przy Reymonta mogliście tylko zyskać, nie mieliście nic o stracenia.
- Wiadomą rzeczą jest to, że jakoś spoglądamy od czasu do czasu w tabelę i widzimy jak grają nasi rywale. Na pewno jednak jeśli my będziemy wygrywać, to nie ma co patrzeć na innych, bo wszystko zależy teraz od nas.
- Z kim dziś było ci najtrudniej rywalizować w drugiej linii?
- Myślę, że graliśmy jak równy z równym, jeden błąd po stałym fragmencie gry zadecydował.
- Ktoś szczególnie zalazł Ci za skórę?
- Nie, znamy się w większości, każdy chce wygrać, ale tutaj raczej nie ma złośliwości.
- Grasz już w Cracovii kilka lat i chciałbym, żebyś z tej perspektywy ocenił pewną kwestię. Mówi się często, że derby straciły pewien smaczek z tego powodu, że w drużynach gra wielu obcokrajowców, którzy nie do końca są w stanie pojąć wagę tego meczu. Czy Ty widzisz, że zagraniczni zawodnicy Pasów "czują" te derby, czy widziałeś u nich tę dodatkową mobilizację?
- Jasne, wiadomo, że jest dużo chłopaków z zagranicy, ale widać było chyba na boisku, że są zmobilizowani i wszystko robią żeby stanąć na wysokości zadania, którym są Wielkie Derby. Myśmy też ich nakręcali, mówiliśmy, że derby rządzą się swoimi prawami, że to wyjątkowy mecz i myślę, że wszyscy to zrozumieli.
Rozmawiał: Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.