Arkadiusz Baran: - Piłka latała nam nad głowami
- Który mecz z dawnych czasów Ci się teraz przypomina? Amica? Lubin?
- Chyba bardziej Amica, bo tam też graliśmy bardzo ważny mecz. Walczyliśmy o puchary, to były inne cele, ale tutaj też mieliśmy jeden z najważniejszych meczów ? z bezpośrednim rywalem do utrzymania. I niestety w obu przypadkach: mecz przegrany.
- Mimo wszystko Cracovia dawno już nie grała takiego porywającego meczu. Był to w zasadzie od samego początku bardzo dziwny mecz. Strzeliliście dwie bramki, bardzo szybko daliście sobie potem strzelić bramkę kontaktową, cały czas był ten kontakt?
- Dziwny mecz, bo graliśmy dobrze do strzelenia drugiej bramki, a później... Naprawdę, musimy to zobaczyć jeszcze raz, bo sami nie wiemy co się z nami stało. Nie wiem, czy w naszych głowach siedzi to, że walczymy o utrzymanie? To wyglądało tak, jakbyśmy od dwudziestej minuty chcieli już tylko trzymać wynik. To było naszym błędem, straciliśmy bramkę na 2:1 i ta nerwowość była jeszcze większa.
- Przy stanie 2:1 w pierwszej połowie miałem właśnie takie wrażenie, że zaczęliście grać po prostu jak Lech w Udine. Na własne życzenie cofnęliście się, oddaliście całą inicjatywę rywalowi.
- Na pewno szkoda tego meczu, szkoda, że tak się to wszystko potoczyło, ale wynik nie jest do końca sprawiedliwy. Nawet przy 2:2 byliśmy w stanie się podnieść i wyprowadzić akcję meczu, po której padła bramka na 3:2 ? było to praktycznie jak na hali, do pustej bramki. Chwała za to, co zrobiliśmy z przodu Bartkowi Ślusarskiemu i Pawłowi Nowakowi, którzy zrobili po prostu świetną robotę. Natomiast w defensywie jako zespół graliśmy źle. ŁKS grał prostą piłkę, nie jakieś pomysłowe rozegrania, tylko większość meczu piłka latała nad głowami i ciężko było dostać piłkę, opanować, uspokoić grę. ŁKS prostymi środkami, takimi jak wrzut z autu, rzut wolny stwarzał zagrożenie pod naszą bramką. Zdajemy sobie sprawę z tego, że trzeba to poprawić, bo tym razem strzelając trzy bramki na wyjeździe wracamy bez punktu i to jest dla nas niezwykle przykre.
- Czy dzisiaj to ustawienie, które przecież już znacie, w którym graliście, nie było jednak dla Was jakąś przeszkodą, przy tak ?grubo ciosanej? grze ŁKS-u? Między obroną, a pomoca Cracovii tworzyły się po tych ich wrzutkach ?na aferę? zbyt duże luki, zbierali piłkę na trzydziestym, czterdziestym metrze i mieli jeszcze czas, żeby rozegrać akcję, czy spróbować strzału.
- Ja i Darek Kłus jako pomocnicy staraliśmy się podchodzić pod Pawła Nowaka czy Bartka Ślusarskiego żeby im pomóc, jeśliby oni tę piłkę zbili, a jeśli im się nie udało to piłka od obrońców ŁKS-u od razu lądowała u naszych obrońców i nam było ciężko zdążyć, żeby naszych obrońców wspomóc. I faktycznie, tak to wyglądało, tak jak powiedziałem na początku: piłka przez większość meczu latała nam nad głową.
- Spróbujmy znaleźć jakieś pozytywy. Nie wydaje Ci się, że ?przepoczwarzacie się? trochę jeśli chodzi o styl gry w stronę Cracovii z czasów Stefana Białasa, kiedy graliście taki ?radosny futbol? do przodu ? z różnymi efektami punktowymi zresztą? A w każdym razie, że ta zmiana jaką funduje nam trener Płatek idzie zdecydowanie w kierunku Cracovii, której gra znów sprawia radość kibicom?
- My chcemy do tej widowiskowej Cracovii wrócić, ale niekoniecznie w tej sytuacji, w jakiej jest nasz Klub. Nasz Klub potrzebuje się utrzymać i my wszyscy do tego celu priorytetowego dążymy. Dzisiaj ze spuszczonymi nisko głowami wracamy do Krakowa bez punktu, po niezłej grze ? przynajmniej z przodu. My tą piłkę możemy grać ładnie i ofensywnie, chcielibyśmy to robić już teraz, ale nam teraz przede wszystkim potrzeba punktów. I ja głęboko wierzę, że my te punkty potrzebne do utrzymania zdobędziemy, bo skoro strzelamy trzy bramki na wyjeździe, to gdzieś ta skuteczność już jest...
- Nie mieliście dużo okazji, a rzeczywiście byliście wyjątkowo skuteczni...
- Dlatego mówię: oby tylko ten zespół utrzymać, a widowiskową piłkę będziemy budować w przyszłym sezonie.
Rozmawiał: Depesz
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Troche spokoju
MMM
10:23 / 08.03.09
Zaloguj aby komentować