Dariusz Kłus: - Trener na ten temat z nami nie rozmawiał
- Mnie się wydaje, że wychodzimy na boisko i dajemy z siebie wszystko. Każdy jednak może mieć inne zdanie - mówi pomocnik Cracovii Dariusz Kłus w rozmowie z red. Andrzejem Klembą z Gazety Wyborczej.
- Na obozie nie mieliście na co narzekać. Nic tylko trenować i wygrywać sparingi...
- Rzeczywiście ośrodek jest znakomity, a odnowa na wysokim poziomie. Malutkim minusem było to, że musieliśmy dojeżdżać na treningi kilkanaście kilometrów. Na szczęście jakość boiska rekompensuje tą uciążliwość.
- Upały Wam doskwierały?
- Trochę nam to przeszkadzało, tym bardziej że w tym okresie trenowaliśmy nawet trzy razy dziennie. Już o godz. 11 na zajęciach było gorąco. Nie ma jednak co narzekać, bo podobno w Polsce też było bardzo ciepło. Kilometry trzeba przebiec, litry potu wylać, by zaprocentowało to w lidze.
- Kac po Pucharze Intertoto już minął?
- Tak, bo gdybyśmy nadal się tym zamartwiali, to ciężko byłoby trenować. Wiemy, jakie błędy popełniliśmy i możemy tylko przeprosić kibiców za naszą postawę.
- Warto było z marszu przystąpić do tych rozgrywek?
- Wydaje mi się, że tak. Takich doświadczeń nigdy za mało. Z perspektywy trzeba było wcześniej zacząć przygotowania, bo w pierwszym spotkaniu zabrakło nam sił, a do tego graliśmy w osłabieniu. W rewanżu mecz był wyrównany, choć wynik tego absolutnie nie potwierdza [0:3 - przyp. red.]. Dwa gole straciliśmy, gdy spotkanie było już rozstrzygnięte. Wiem, że się z nas śmiano, ale nie pamiętam, by ostatnio polska drużyna tak daleko zaszła w tych rozgrywkach.
- Trener Majewski zarzuca wam brak charakteru...
- Mnie się wydaje, że wychodzimy na boisko i dajemy z siebie wszystko. Każdy jednak może mieć inne zdanie. Trener jeszcze z nami na ten temat nie rozmawiał. Jeszcze nam nie zarzucił, że ktoś nie biega, czy nie walczy. Czasami nawet jak się starasz, to wystarczy jeden błąd, by to zaprzepaścić.
- Za to w sparingach przegrywacie i nie strzelacie goli...
- Nieskuteczność to największy problem drużyny. I znów pojawia się ten sam problem. W ostatnim sparingu mieliśmy więcej sytuacji np. Piotrek Polczak z trzech metrów strzelał głową, ale bramkarz idealnie wyczuł jego intencje. Później rywal trafia po kuriozalnym rzucie karnym. Szkoda, że nikt tego meczu nie widział, bo graliśmy poprawnie. (...)
Cały wywiad w Gazecie Wyborczej...
Rozmawiał: Andrzej Klemba - Gazeta Wyborcza
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
że co?
mariano
09:35 / 09.07.08
Zaloguj aby komentować