Marcin Cabaj: - Światełko błysnęło dużo mocniej
- "Zero z tyłu" na Łazienkowskiej, "zero z tyłu" w meczu z Lechem - czego więcej do szczęścia potrzebuje bramkarz?
- Chyba niczego więcej chcieć nie można (śmiech).
.
.
- Dzisiejsze zwycięstwo z pewnością było bardziej zasłużone niż szczęśliwe. Tym większa radość i większa niespodzianka po tak przebiegającym spotkaniu.
- Na początku sezonu dostaliśmy w Sosnowcu "baty" od średniego zespołu w Ekstraklasie jakim jest moim zdaniem Lechia Gdańsk. Dzisiaj przyjechał tutaj Lech, który gra o zupełnie inne cele niż Lechia więc pewne obawy przed tym meczem na pewno były. Przed tygodniem po meczu z Legią zaświeciło się małe światełko w tunelu, a z Lechem błysnęło dużo mocniej.
- Zmianę w Waszej grze kojarzy się głównie z nowym trenerem. Jakie najważniejsze zmiany wprowadził trener Lenczyk?
- Myślę, że na pewno jest dużo większa dyscyplina na boisku, bo na to trener zwraca szczególną uwagę. Troszeczkę inaczej kryjemy też przy stałych fragmentach gry z czym mieliśmy dotąd bardzo duży problem. Ćwiczymy też na treningach pewne schematy, aby również nasza gra ofensywna była coraz lepsza.
- W grze obronnej zdecydowanie rzuca się w oczy poprawa przy stałych fragmentach gry.
- Tak jak powiedziałem zmieniliśmy trochę ustawienie przy stałych fragmentach gry. Kryjemy teraz trochę strefą, trochę indywidualnie i jak na razie - odpukać! - nic się nie wydarzyło groźnego.
- Która sytuacja sprawiła Ci najwięcej problemów w meczu z Lechem?
- Była taka sytuacja w której po mojej interwencji piłka trafiła chyba w Piotra Polczaka i odbiła się od słupka. To była bardzo wredna piłka dla bramkarza. Nie wiedziałem co się dzieje za moimi plecami i gdybym nie próbował tej piłki przeciąć ktoś mógł mieć szansę wbić nam bramkę. Z drugiej strony wiadomo, że rzucając się na taką piłkę jest duże prawdopodobieństwo popełnienia błędu tym bardziej, że piłka była daleko ode mnie i musiałem bardzo się do niej wyciągnąć. To była z pewnością najbardziej niewygodna sytuacja dla mnie w tym meczu.
- Gra obrony, czy w ogóle gra obronna drużyny w tym meczu była bez porównania lepsza niż w poprzednim meczu w Sosnowcu z Lechią Gdańsk (2:6). Głośnymi uwagami bardzo pomagałeś dzisiaj swoim kolegom w obronie...
- Ja już mówiłem - w trakcie meczu z Lechią nie czuliśmy się dobrze. Powiedziałem to głośno zaraz po meczu, ale uważam, że teraz nie ma już co wracać do tamtych czasów. Jest nowy trener, poukładał nas po swojemu na tym boisku, wiemy co mamy robić.
- Po bardzo nieudanym początku sezonu obawiano się, że Cracovia może stać się w lidze "chłopcem do bicia". Tymczasem po dwóch bardzo udanych meczach z potentatami w lidze znacznie wzrosną oczekiwania. Czy Wasze również?
- Na pewno - jak to się mówi - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Natomiast my musimy już niestety zapominać o tym meczu i skupić się na najbliższym meczu z Koroną Kielce, której piłkarze oglądali dzisiaj nasz mecz. Mamy na pewno szansę ich pokonać i należy do tego dążyć.
Rozmawiali: Crac, Depesz
Fot. Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Panowie...
ogieri
20:24 / 24.08.09
Zaloguj aby komentować