Mariusz Sacha: - Polegliśmy dzisiaj z kretesem
- Twoja dzisiejsza bramka jest dla Ciebie i dla kibiców raczej marnym pocieszeniem.
- No tak, nie mamy z czego się cieszyć, bo czy strzeliłbym bramkę, czy nie ? polegliśmy dzisiaj z kretesem. Z Jagiellonią trzeba zrobić wszystko by zmazać tą plamę.
- Wchodziłeś na boisko przy stanie 0:1. Sytuacja nie była ciekawa, ale też nie dramatyczna...
- Przegrywaliśmy tylko 0:1, chcieliśmy dążyć do wyrównania. Niestety: stracona szybko druga bramka sprawiła, że Ruch zaczął kontrolować sytuację i nie byliśmy już w stanie odwrócić losów tego meczu.
.
.
- Dzisiaj było widać, że całą drużyna przechodzi jakieś załamanie. Nie można powiedzieć w zasadzie o żadnym piłkarzu Cracovii, że zagrał dzisiaj dobry mecz. Oczywiście zdarza się czasem, że jeden, czy dwóch piłkarzy ma gorszy dzień, ale dziś wszyscy mieliście bardzo zły dzień. Skąd taka ogólna fatalna forma?
- Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Po prostu nie wiem, to naprawdę ciężkie do wytłumaczenia. Chcieliśmy grać o trzy punkty, wiedzieliśmy że Ruch jest na fali. Chcieliśmy grać naszą dobrą, ofensywną piłkę. Niestety to nam się zupełnie nie udało.
- Z jakimi wytycznymi wysłał Cię trener Lenczyk na drugą połowę?
- Chodziło o to, żeby grać ofensywnie, oddawać jak najwięcej strzałów, bo tego brakowało w pierwszej części.
- Pierwszy celny strzał oddaliście jednak dopiero w ostatnim kwadransie spotkania...
- No tak, nie było celnych strzałów. Była po prostu jakaś niemoc, nie potrafiliśmy się przebić przez ?ścianę? Ruchu i tak to wyglądało, jak wyglądało.
Rozmawiał: Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
ELVIS
ELVIS
10:48 / 30.03.10
Zaloguj aby komentować