Paweł Sasin: - Nie poddajemy się i walczymy dalej
- Zagrałeś tylko przez ostatnie pół godziny. Trener oszczędzał Cię na niedzielny mecz z Wisłą?
- Nie wiem czy trener mnie oszczędzał. Mam na tyle sił, jestem głodny piłki i chciałbym grać w każdym meczu. Trener zadecydował dzisiaj inaczej, wystawił innych zawodników a mnie posadził na ławce. Byłem gotowy do gry od początku meczu, ale decyzja trenera była inna. Do meczu z Wisłą jest jeszcze kilka dni i będę chciał przekonać trenera, że należy mi się miejsce w podstawowym składzie.
- Myślisz, że straciłeś miejsce w składzie?
- Nie, nie myślę, że straciłem miejsce w składzie. Chcę tylko powiedzieć, że w każdym meczu i na każdym treningu trzeba walczyć o miejsce w składzie, bo nikt tego miejsca nie może być pewien. Dlatego na każdym treningu się przykładam, żeby potwierdzić swoją dobrą formę i pokazać trenerowi, żeby w każdym meczu na mnie stawiał.
- Jak przed derbami podziała na Was porażka z Polonią?
- Będziemy jeszcze bardziej zmobilizowani. Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Na pewno nie byliśmy drużyną gorszą, a przez długi okres czasu prowadziliśmy grę. Straciliśmy bardzo przypadkową bramkę. Poszła piłka w pole karne, nikt jej nie przeciął, odbiła się i wpadła do bramki. Nie sądzę, żeby Jarek Lato tak chciał uderzyć tę piłkę, to była wrzutka i bramka przez przypadek.
- Porażka w minimalnych rozmiarach nie przekreśla Waszych szans na awans do półfinału Pucharu Polski...
- Po tym meczu jesteśmy źli na siebie, ale i bardzo zmobilizowani. Wiemy, że przed nami jeszcze drugie spotkanie i na pewno mamy jeszcze szanse na awans. Wcześniej będzie jeszcze spotkanie derbowe z Wisłą, a ta porażka nas podrażniła i w tym meczu będziemy dodatkowo zmobilizowani i bardzo żądni zwycięstwa.
- Rozpoczęliście mecz bardzo dobrze, ale po pół godzinie gry było coraz gorzej. Czego zabrakło, żeby tak wyglądał cały mecz, żeby udało się zdobyć bramkę?
- Trudno mi powiedzieć czego zabrakło. Mieliśmy sytuacje żeby zdobyć bramkę. Może zabrakło trochę szczęścia, żeby postawić kropkę nad "i" bo nie byliśmy zespołem gorszym, a przez pewien okres dominowaliśmy na boisku. Szkoda, że nie zdobyliśmy bramki, bo w rewanżu byłoby nam o wiele łatwiej. Ale nie poddajemy się i walczymy dalej.
Rozmawiali: Crac
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.