Stefan Majewski: - Pytali o Widzew
Stefan Majewski, członek nowego zarządu PZPN, złożył wczoraj wizytę we wrocławskiej prokuraturze. Śledczych zainteresowała jego praca trenerska w polskich klubach ligowych, m.in.: w Amice Wronki, Zagłębiu Lubin, II-ligowym wtedy Świcie Nowy Dwór Mazowiecki i Widzewie Łódź.
- Sam się pan zgłosił do wrocławskiej prokuratury czy został tam wezwany?
- Zostałem wezwany i przesłuchany w charakterze świadka.
- Czy śledczych interesowały na przykład kulisy meczu Amiki ze Świtem (2:2), kiedy był pan trenerem drużyny z Wronek?
- O żadne mecze, nawet o pojedyncze spotkanie ligowe, pytany nie byłem. Podczas przesłuchania ani razu nie pojawił się też wątek Świtu Nowy Dwór Mazowiecki...
- Czyżby więc prokuraturę interesowała pana wiedza o innych klubach ekstraklasy?
- Prokurator pytał mnie o sprawy związane z Widzewem Łódź, w którym pracowałem od lipca 2004 do połowy roku 2006.
- Sprawy te związane były z osobą byłego współwłaściciela Wojciecha Sz., któremu prokuratura wrocławska postawiła zarzuty korupcyjne w związku z jego działalnością w Widzewie?
- Ja bym tego nie wiązał. Byłem pytany o moją pracę w Widzewie ogólnie, a nie w kontekście korupcji.
- Śledczych interesował pana warsztat trenerski?
- Nie przesadzajmy. Prokurator pytał mnie o, nazwijmy to, specyfikę mojej pracy w tym klubie. Podczas tej rozmowy żadne nazwisko, również piłkarza, nie padło. Nie pytano mnie o informacje, które godziłyby w uczciwość któregokolwiek z pracowników Widzewa. Mało tego - o korupcji w ogóle nie było mowy. Natomiast rozmawialiśmy między innymi o tym, jak powstawał prowadzony przeze mnie zespół. Opowiedziałem krótką historię mojej pracy w Widzewie. Szczegółów ujawniać nie mogę...
- Jak długo był pan więc przesłuchiwany?
- Ponad dwie godziny, ale sporo czasu zajęło mechaniczne zapisywanie moich zeznań.
Rozmawiał: Dariusz Łuszczyna - Przegląd Sportowy
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
:)
rozendall
19:44 / 11.02.09
Zaloguj aby komentować