Kryzys zniechęcił Filipiaka do kupienia Cracovii
Gdyby nie krach na giełdach, Comarch mógłby zostać właścicielem "Pasów". - Jeżeli wycena nieruchomości będzie sprzed kryzysu, to szansa na kupno jest marna i mało mnie interesuje - przyznaje Janusz Filipiak, prezes Comarchu i Cracovii.
W ciągu pięciu lat Filipiak skupił 48,09 proc. akcji MKS Cracovia SA. Miasto posiada pakiet większościowy (50,54 proc.), ale w sprawach sportowo-organizacyjnych decyzje zawsze podejmuje szef Comarchu (w dziewięcioosobowej radzie nadzorczej klubu jest pięciu przedstawicieli firmy).
Wniosek w sprawie kupna akcji należących do miasta Filipiak złożył w czerwcu. - Po sprzedaży portalu Interia.pl mieliśmy 200 mln zł gotówki i zamierzaliśmy ją dobrze zainwestować - wyjaśnia prezes. Wykupienie Cracovii oznaczałoby bowiem przejęcie przez Comarch klubowych terenów: trzech hektarów przy al. 3 Maja (miasto wyceniło grunty na 75 mln zł) i czterech hektarów przy ul. Wielickiej (24 mln zł).
Miasto posiada 73 570 akcji, a każda z nich warta jest nominalnie 100 zł. To jednak nie oznacza, że za tę cenę sprzedałoby udziały wraz z gruntami. - Chcemy poznać wartość rynkową akcji [będzie wykonana za niespełna miesiąc - przyp. red.] - wyjaśnia Marta Witkowicz, dyrektorka Wydziału Skarbu UMK.
Co na to Filipiak? - Jeżeli miasto wyceni nieruchomości sprzed kryzysu, to szansa na kupno jest marna. Sprawa staje się bezprzedmiotowa i mało mnie interesuje - podkreśla prezes.
Nawet jeśli cena okaże się dla Filipiaka korzystna, to ostateczną decyzję o sprzedaży akcji i tak podejmie Rada Miasta Krakowa. - Miasto nie ma predyspozycji do prowadzenia klubu piłkarskiego. Trudno mi jednak wypowiadać się w imieniu radnych - zaznacza prof. Andrzej Oklejak, pełnomocnik prezydenta Majchrowskiego ds. prawnych.
Przy al. 3 Maja Comarch zamierza wybudować pięciogwiazdkowy hotel ze 150 pokojami, parkiem wodnym i centrum rehabilitacji. W planach są boiska, korty, kompleks rozrywkowy dla dzieci oraz alejki spacerowe. Cracovia czekała trzy lata na przyznanie warunków zagospodarowania. - Nie ma obawy, że prezes Filipiak chciałby coś zmienić, bo dla terenu sporządzono dokładny plan zagospodarowania przestrzennego - zapewnił prof. Oklejak.
Ewentualne kupno Cracovii przez Filipiaka nie oznaczałoby przejęcia stadionu przy ul. Kałuży, bo ten należy do miasta, a nie do klubu. Dotychczas "Pasy" korzystały z boiska za darmo, ale po przebudowie miasto podpisze z klubem umowę dzierżawy.
Waldemar Kordyl - Gazeta Wyborcza
Fot. Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Czyli Filipiakowi chodzi o tereny al. 3 Maja
Pasiasty
12:21 / 15.10.08
Zaloguj aby komentować