Dariusz Mróz: - Ważna jest każda umowa
- W trosce o czystość i przejrzystość środowiska piłkarskiego klub powinien rozmawiać z tym agentem, którego umowa z piłkarzem została zawarta najwcześniej i oczywiście nadal jest ważna - mówi dla Terazpasy.pl Dariusz Mróz , były dyrektor sportowy MKS Cracovia SSA i szef Grupy 100 - od kilku lat licencjonowany agent FIFA.
- Dyrektor sportowy, Tomasz Rząsa przyznał, że Cracovia jest zainteresowana Charles?em Nwaogu. PZPN jednak orzekł, że zawodnik ten zawarł umowę z więcej niż jednym menedżerem. Z którym menedżerem umowa tego zawodnika jest ważna?
- Ważna jest każda umowa z każdym menedżerem, która nie uchybia przepisom PZPN, UEFA i FIFA oraz została zarejestrowana przez Komisję Licencji Menedżerskich PZPN.
- To dopuszczalne, że zawodnik posiada więcej niż jednego menedżera?
- Od strony prawnej dopuszczalne. Negatywnie jednak taka sytuacja wpływa na możliwość zmiany barw klubowych przez piłkarza i rynek piłkarski. Klub chcący pozyskać zawodnika przez pewien czas nie wie kto piłkarza reprezentuje w negocjacjach. Powstaje duże zamieszanie. Zawodnik, jego agenci, dyrektorzy sportowi, prezesi, wszyscy wychodzą na durniów. Bywa i tak, że kluby w takich sytuacjach rezygnują z przeprowadzenia transferu. Osobiście też bym zrezygnował.
.
.
- A jeżeli klub jednak nie rezygnuje, to z którym menedżerem powinien rozmawiać w sprawie zawodnika? Z tym, którego wskaże PZPN?
- PZPN nic do tego nie ma. Należy rozmawiać z tym, którego wskaże zawodnik.
- Załóżmy, że zawodnik sam do końca nie wie lub nie chce wskazać jednego?
- Na zdrowy, chłopski rozum oraz przede wszystkim w trosce o czystość i przejrzystość środowiska piłkarskiego klub powinien rozmawiać z tym agentem, którego umowa z piłkarzem została zawarta najwcześniej i oczywiście nadal jest ważna.
- Ale przecież zawsze można antydatować taką umowę.
- To nie takie łatwe. Agent ma bowiem obowiązek zarejestrować ją w Komisji Licencji Menedżerskich nie później niż w terminie 30 dni od podpisania. W przeciwnym wypadku podlega sankcjom dyscyplinarnym nakładanym przez Wydział Dyscypliny, np. karze grzywny w wysokości równowartości co najmniej 5 tysięcy franków szwajcarskich, zawieszeniu lub nawet pozbawieniu licencji.
- Jak więc można sprawdzić, która umowa faktycznie podpisana została wcześniej?
- Bardzo prosto. Skierować zapytanie o dzień zawarcia i rejestracji umowy do Komisji Licencji Menedżerskich PZPN.
- No dobrze. Załóżmy, że zawodnik nie wskazuje konkretnego menedżera, a Cracovia zgodnie z Twoją radą podpisuje umowę z zawodnikiem przy udziale tego menedżera, który podpisał umowę z zawodnikiem najwcześniej. Co zrobić z tym drugim lub trzecim menedżerem, który także ma ważną i zarejestrowaną w PZPN umowę i na przykład wysyła do klubu jakieś groźne pisma?
- Nie przejmować się. A jak już ktoś bardzo chce się przejmować niech skieruje przeciwko pozostałym agentom wniosek o ich ukaranie do Wydziału Dyscypliny PZPN.
- Za co ich karać skoro nawet PZPN stwierdził, że mają ważne i zarejestrowane umowy z zawodnikiem?
- Za naruszenie stosownych uchwał PZPN i Kodeksu Postępowania Zawodowego. Konkretnie za to, że nie respektowali zobowiązań wynikających z umowy zawartej przez swojego kolegę po fachu, nazwijmy go pierwszym menedżerem zawodnika i podjęli działania, które skłoniły klienta tegoż agenta, czyli piłkarza do nieprzestrzegania umowy wobec pierwszego menedżera. Od menedżera wymaga się postępowania w jego działalności w sposób godny szacunku i z korzyścią dla wykonywanego zawodu. Jaką korzyść dla mojego zawodu przynoszą takie historie? Żadną. Wręcz przeciwnie.
- Kto jest bardziej winny tego całego zamieszania: zawodnik czy agenci?
- W pierwszej kolejności zawodnik, który przecież wiedząc, że ma już jedną umowę z agentem podpisuje jeszcze jedną z innym. W drugiej kolejności każdy następny agent, który zawodnika do podpisania kolejnej, równoległej umowy ?przekonał?. Kluby nie mogą dawać się w takie niejasności wciągać.
- Kto więc powinien za podobną sytuację odpowiadać dyscyplinarnie: zawodnik czy jego agenci?
- Powinni odpowiadać wszyscy. Dyscyplinarnie i finansowo. Zawodnik finansowo przed Piłkarskim Sądem Polubownym na wniosek wszystkich jego agentów. Drugi i kolejny agent przed Wydziałem Dyscypliny na wniosek pierwszego agenta lub klubu. Istnieje także możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności finansowej przed Piłkarskim Sądem Polubownym drugiego i kolejnego agenta na wniosek pierwszego agenta. Nie widzę natomiast podstaw do postawienia zarzutów pierwszemu agentowi piłkarza i oczywiście klubowi.
- Ale zawsze ten drugi czy trzeci menedżer może twierdzić, że zawodnik przed zawarciem umowy mówił mu, że nie ma menedżera lub nawet podpisał takie oświadczenie.
- Nadzór nad działalnością agentów piłkarskich sprawuje Komisja Licencji Menedżerskich PZPN, w szczególności w zakresie rejestrowania umów zawieranych pomiędzy piłkarzami i agentami. Każdy agent zawsze może się tam zwrócić z zapytaniem czy dany zawodnik ma z kimś zawartą umowę i jeżeli ma to powinien powiedzieć ?przepraszam, wycofuję się?. Takich naiwnych tłumaczeń w stylu ?piłkarz powiedział mi, że nie ma menedżera? ja osobiście nie kupuję.
Rozmawiał: Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
"Siekiera"
kat12
13:36 / 30.01.11
Zaloguj aby komentować