Rafał Ulatowski: - Mnie nic nie złamie
- Ja wierzę w tych chłopaków i tego nawet sytuacja w tabeli nie zmienia. Ja wierzę w swoją pracę, wierzę w swój sztab i piłkarzy z którymi pracuję - mówi dla Terazpasy.pl trener Cracovii Rafał Ulatowski .
- Jakie są wnioski dla Pana i dla drużyny po przegranym meczu z Górnikiem Zabrze?
- O wnioskach porozmawiamy jutro (wtorek) na odprawie z zespołem.
- To będą wnioski dla drużyny?
- Tak. Dla drużyny, dla poszczególnych piłkarzy, dla sztabu szkoleniowego...
- A dla siebie jakie Pan wyciągnął wnioski?
- Ja nie chcę, żeby chłopcy jutro kupili gazetę i dowiedzieli się z niej o wnioskach z tego meczu. Oni muszą się tego dowiedzieć pierwsi, ode mnie. Zawsze tak pracowałem, pracuję i będę pracował, że nić porozumienia pomiędzy trenerem a piłkarzem to nić bezpośrednia a nie za pośrednictwem mediów.
- Panie trenerze niedawno powiedział Pan, że jeśli uzna, że nie będzie w stanie pomóc tej drużynie to poda się Pan do dymisji. Rozumiem, że ma Pan jakiś plan naprawczy Cracovii...
- Nie nazywałbym tego planem naprawczym, bo to że jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli nie oznacza, że my od razu musimy coś naprawiać. Zaczęliśmy proces budowy nowego zespołu, takiego, który będzie grał atrakcyjnie i skutecznie. Czasami zdarzają się nam mecze atrakcyjne, ale na razie nie mamy z tego punktów. Dlatego to, że jestem dzisiaj na treningu świadczy o tym, że mnie nic nie złamie. Ja wierzę w tych chłopaków, powiedziałem to na odprawie, i tego nawet sytuacja w tabeli nie zmienia. Ja wierzę w swoją pracę, wierzę w swój sztab i piłkarzy z którymi pracuję.
- Po meczu rozmawiał Pan z Profesorem Filipiakiem? Zdradzi nam Pan wnioski płynące z tego spotkania?
- To była rozmowa między dwoma dżentelmenami, tak więc nie będę zdradzał o czym rozmawialiśmy. To są normalne spotkania pomiędzy szefem a pracownikiem. Cieszę się, że Profesor jest bardzo zaangażowany w to co się dzieje w Klubie i w zespole.
- Czuje Pan poparcie ze strony Profesora?
- Powiem Panu, że czuję poparcie, a pojedziemy do Gdańska i będzie nie tak i to poparcie się skończy. Ja zdaję sobie sprawę i cały czas to mówię, że taki Klub jak Cracovia nie może być bez punktów, bo jesteśmy na to zbyt dobrym zespołem, jesteśmy zbyt zasłużonym Klubem, aby być w ogonie ligowej tabeli. Nas stać na więcej i wszyscy wkrótce się o tym przekonają.
- W rozmowie z Panem Profesor nie stawiał Pana "pod ścianą" i nie stawiał warunków, że musi Pan wygrać z Lechią...
- To była rozmowa pomiędzy dżentelmenami. Nawet nie będę mówił o czym rozmawialiśmy... Rozmawialiśmy na temat sytuacji jaka jest w zespole.
- Ma Pan mało czasu na odbudowę tej drużyny, a z drugiej strony piłkarze mają mało czasu na rozpamiętywanie tego co było...
- Kalendarz jest tak ułożony, że następny mecz jest w piątek i nic z tym nie zrobię. Pewnie lepiej byłoby gdybyśmy mogli popracować więcej i się zgrywać, ale taki jest kalendarz i następny mecz gramy w piątek o 20 z Lechią w Gdańsku.
- Będzie Pan miał większe pole manewru. Wrócą Polczak i Wasiluk...
- Jeszcze nie wiadomo, czy Wasiluk będzie mógł zagrać. Cały czas zgłasza dolegliwość. Martwi mnie to, bo blok defensywny z meczu z Legią był bardzo solidny, ale Marek zagrał ostatni mecz 16 sierpnia w Warszawie i zszedł kontuzjowany. Od tamtej pory był w treningu, ale nie był na tyle dysponowany, żeby być chociaż na ławce rezerwowych w meczu z Górnikiem Zabrze.
- Andrzej Iwan zachęca Pana, żeby nadal grał Pan piłkę ofensywną, ale z poprawą błędów indywidualnych w obronie. Zgadza się Pan z taką tezą?
- Zgadzam się, bo wszyscy którzy oglądają nasze mecze widzą, że my do przodu gramy atrakcyjnie, przyjemnie dla oka, ale wszyscy drżymy o to, co dzieje się z tyłu...
- Najbliższy rywal Cracovii, Lechia Gdańsk pechowo przegrała w Bełchatowie, ale grała bardzo ładną piłkę.
- Myśli Pan, że po takim meczu jaki Cracovia zagrała w Warszawie to Lech się nas nie obawiał? Mecz meczowi nie jest równy, każdy mecz ma swoją historię. Jesteśmy mądrzejsi o pięć bolesnych doświadczeń. Wszyscy wyciągamy wnioski z naszej wspólnej pracy, z tego co musimy poprawić.
- Do drużyny wraca Polczak, ale jest jeszcze jeden stoper którego Pan nie próbował - Kosanović. Może dostanie szansę, bo klimat do zmian jest bardzo dobry - drużynie nie idzie, popełnia błędy z tyłu...
- Jest to jakiś scenariusz... Milosz grał wczoraj przez 45 minut w meczu Młodej Ekstraklasy. Wynik znamy (porażka 0:4 - przyp. TP!).
- Słabo prezentują się boczni obrońcy. Mierzejewski nie jest jeszcze gotowy do gry?
- Jest do gry, ale nie od pierwszej minuty. Był na ławce rezerwowych, bo gdyby się coś stało Janusowi w 60 minucie, to wiadomo, że muszę wstawić bocznego obrońcę.
- Nie zdecydował się Pan na zmiany w obronie po pierwszej połowie...
- Gdybym zrobił jedną czy dwie zmiany w obronie to jaką bym sobie zmianę zostawił, gdyby nie szło nam z przodu? Nikt nie chce ryzykować zmian w przerwie, gdy my cały czas gonimy wynik.
- Nie miał Pan przeczucia, że Cracovia przegra ten mecz przez błędy w defensywie?
- A jakie ja miałem możliwości zmian w defensywie? Mierzejewski, który jest po 3,5 miesięcznej kontuzji? Kosanović? Miałem robić zmiany w defensywie, gdy przegrywaliśmy 1:2 i stwarzaliśmy sytuacje? Dzisiaj rano oglądałem mecz z Górnikiem jeszcze dwa razy. W pierwszych 15 minutach oddaliśmy 3, 4 strzały takie, po których musiały być bramki. Przegrywamy 2:3 i mamy swój rzut karny. Jak byłoby 3:3 to nabieramy wiary w siebie... A potem nie strzelamy karnego i wszyscy mówią, że Cracovia nie walczy, że oddaje inicjatywę. Panowie, to ja mam zupełnie inny odbiór tego meczu. Bo my staraliśmy się, dopóki nam nie podcięła skrzydeł każda stracona bramka, dopóki nie podciął nam skrzydeł nie strzelony rzut karny...
- Kiedy nastąpiło to "podcięcie skrzydeł"?
- Myślę, że to był niewykorzystany rzut karny przez Bartka Ślusarskiego w 69 minucie. Rzadko kiedy zespół potrafi się po takim czymś podnieść. Goniliśmy wynik z 0:1, goniliśmy wynik z 1:2, goniliśmy wynik z 2:3...
- Mnie uderzyło to, że Cracovia w ostatnich kilku minutach nie potrafiła zamknąć Górnika na własnym przedpolu, że nie potrafiła założyć "hokejowgo zamka", by próbować zdobyć wyrównującą bramkę nawet z przypadkowych wrzutek w pole karne...
- Dlatego przesunąłem do przodu Ślusarskiego, żeby był wysoki napastnik i obok niego Radek Matusiak. Mieliśmy grać dużo piłek w pole karne w ostatnich 10 minutach. To był nasz plan gry. Nie zrealizowaliśmy tego i w efekcie przegraliśmy.
- W końcówce znowu sięgnął Pan po Dudzica, a miał Pan na ławce Pawlusińskiego...
- W każdym meczu czy to sparingowym czy ligowym w którym wchodził Dudzic był rzut karny. Na to liczyłem, że wejdzie i pociągnie i będziemy mieli jeszcze jeden rzut karny i Radek Matusiak strzeli hat-trick.
- Mogły być także stałe fragmenty gry, których doskonałym wykonawcą jest Pawlusiński...
- A Suvorov? Też bardzo dobrze wykonuje rzuty wolne. Takich wyborów dokonałem. Suvorov do stałych fragmentów i Ślusarski w polu karnym.
- Jeśli Wasiluk nie będzie zdrowy to zostanie Panu na lewej obronie tylko Suart?
- Jest jeszcze Sasin, jest Mierzejewski czy Janus, który też może grać na lewej stronie.
- Suart popełnia bardzo dużą ilość błędów. Może to jest wartościowy piłkarz, ale ma nikłe pojęcie jak wzajemnie asekurować się z tyłu bo nie ma go w tych sektorach, gdy padają bramki, albo jest i przegrywa pojedynki.
- Zgadzam się... Mam jeszcze kilka treningów, żeby zobaczyć czy Wasiluk będzie do gry i czy Suart nauczy się gry w polskiej lidze, bo gra w lidze holenderskiej jest zupełnie inna. Widać to było przy trzeciej bramce. Obrońca w polskiej lidze kopnąłby piłkę do przodu, a Suart zawsze szuka rozwiązań piłkarskich. On nigdy nie chce kopnąć, on zawsze chce podać. I to czasami są plusy, ale czasami są też minusy.
- Jak Pan oceni postawę Radomskiego w dwóch ostatnich meczach?
- Tak jak każdego, tak jak siebie. Przegraliśmy nie tylko dwa ostatnie mecze, ale wszystkie.
- Radomski miał dać tej drużynie bardzo wiele, przede wszystkim doświadczeniem. Tymczasem jakoś tego nie widać...
- Trudno kogokolwiek chwalić po pięciu porażkach. Czy widać jakiegokolwiek piłkarza, który odmienia w pojedynkę losy meczu? Nawet Radkowi Matusiakowi się nie udało mimo że strzelił dwie bramki, bo straciliśmy o jedną więcej. Ja jestem za to wszystko odpowiedzialny i nie będę ani nikogo ganił, ani chwalił bo jedziemy wszyscy na jednym wózku.
TP!
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Suart powinien oglądnąć kilka meczów z ławki jak się gra w Polskiej lidze....
Zaloguj aby komentować
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
koniu
Kibic1995
19:34 / 15.09.10
Zaloguj aby komentować