Janusz Filipiak: - To było wypaczenie idei sportu
- Co by Pan napisał Panie Profesorze po tym meczu na naszym miejscu - pytali dziennikarze Prezesa Cracovii Janusza Filipiaka tuż po bezbramkowym meczu Cracovii z Ruchem Chorzów.
- Na pewno bramka była i po raz kolejny Cracovia została skrzywdzona. Wcześniej był mecz w Bełchatowie. Teraz w takim meczu nie uznano nam bramki... Bardzo się ciężko gra zawodnikom po czymś takim. Ja mówię o tym co powiedziano w telewizji. To nie jest moja prywatna opinia.
- Po nieuznanej bramce Pana piłkarze mogli jeszcze strzelić cztery bramki...
- Tak, ale też mogły zostać nieuznane. Wtedy się ciężko gra. Ile goli można strzelić, które nie będą uznane... (śmiech) Nie wiem czy się rozumiemy?
- Rozumiemy się. Pewnie byłyby uznane. Sugeruje Pan, że błąd sędziego był intencjonalny?
- Ja tylko mówię, że zostaliśmy po raz kolejny pokrzywdzeni przez sędziego, co jest prawdą. Chyba się Pan zgodzi? To powiedziano w telewizji. Zostaliśmy po raz kolejny skrzywdzeni przez sędziego. Nie wiem czy to była jego indolencja, nieumiejętność czy błąd intencjonalny. Tego nie wiem. To nie moja rola, żeby to stwierdzić. To Panów zadanie, żeby to stwierdzić.
- Proszę nam nie dawać kompetencji prokuratora (śmiech).
- Ja tylko mówię, że zostaliśmy skrzywdzeni przez sędziego, który nie uznał nam bramki. Kolejny raz!
- Zgoda. Zgadzamy się, ale tego już się nie odwróci...
- Cały czas stadion reagował prawidłowo. Reakcje trybun są zawsze szczere i ja je bardzo cenię. I proszę zobaczyć jakie te reakcje były? To nie było tak, że jeden człowiek krzyczał. Jeżeli pięć tysięcy ludzi krzyczy i wyraża swoją opinię to to już ma jakąś wartość wymierną, liczbową. I druga sprawa. Kibicom się dzisiaj podobała postawa Cracovii. Mnie też się podobała postawa drużyny, a to, że nie padły bramki to dlatego, że zostaliśmy pokrzywdzeni przez sędziego. To było ewidentne. Natomiast piłkarze grali bardzo ładnie, podjęli walkę i jestem pełen optymizmu bo jeśli będą tak grali dalej to będziemy wygrywać. Od początku do końca podjęli walkę, natomiast Ruch tutaj... Ja powiedziałem trenerowi Ruchu Chorzów, że to nie jest sportowa postawa delikatnie mówiąc. Powiedziałem mu, że powinien się tego wstydzić że tak ustawił drużynę. Wiadomo co było: antyfutbol, antysport. To nie była sportowa postawa. Można powiedzieć, że w piłce nożnej liczą się pieniądze, zwycięstwo, ale to było żenujące co piłkarze Ruchu wyrabiali. Co chwilę kładli się na boisku, bramkarz przedłużał, a sędzia doliczył tylko cztery minuty za to. To było wypaczenie idei sportu i ta opinia powinna być podzielona przez Panów i większość kibiców.
- Ja rozumiem, ale...
- Rozumiem grę na czas, ale to co widzieliśmy dzisiaj to było żenujące. Pewne standardy moralne - możecie Panowie wierzyć lub nie - powinny ich obowiązywać.
- I co trener Pietrzak Panu odpowiedział?
- Nic. Odwrócił się tylko z głupim uśmiechem delikatnie mówiąc... Powiedziałem mu, że to jest odpowiedzialność trenera jak się zawodnicy na boisku zachowują. To wypacza ducha walki, ducha sportu przede wszystkim. I kibice tak reagowali jak reagowali - gwizdami, oburzeniem. To nie było fajne delikatnie mówiąc. Cracovia nie zdobyła zwycięskiej bramki, ale cały czas walczyła i grała piłkę fair. Dudzic rzeczywiście wszedł brutalnie i powiedziałem mu w szatni, że nie powinien tego robić, ale to chyba było w ferworze walki i nie zdążył uciec z nogą. Wiadomo jaka była atmosfera na boisku. Nie usprawiedliwiam go, ale tak to było. To był incydent. Jeszcze raz powtarzam: rozumiem, że można grać na czas, można grać cwaniacko, ale to już było wypaczenie widowiska.
Crac
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
cytat Jerzego Pilcha - nic dodac nic ująć
Konrad
10:43 / 06.04.09
Zaloguj aby komentować