Piątkowy rywal Pasów zajmuje w tabeli 11 miejsce z dorobkiem pięciu punktów. Nie jest to imponujący dorobek, ale warta podkreślenia jest dobra forma Lechistów i prezentowany przez nich styl. Miejsce w tabeli Cracovii i jej punktowa "zdobycz" są wszystkim doskonale znane. Ostatnie spotkania pomiędzy oboma drużynami lepiej wspominają kibice i piłkarze z Gdańska. Najpierw bowiem Lechia sprawiła Cracovii solidne lanie zwyciężając 6:2, a następnie skromnie pokonała ją u siebie 1:0.

Trzeba mieć nadzieję, że pomimo ostatnich dokonań w grze obronnej, tym razem uda się zagrać na zero z tyłu i podnieść z boiska pełną pulę. Tylko nastawienie na grę o komplet punktów może przynieść pozytywny efekt. Do składu na jutrzejszy mecz wraca Piotr Polczak, który zapewne wskoczy do podstawowej jedenastki. Mimo tego zespół Rafała Ulatowskiego na pewno nie jest faworytem potyczki. Tym bardziej pokonanie Lechii zmieniłoby nastroje wśród kibiców i samych piłkarzy. Powinni oni zostawić na boisku serca i hektolitry potu, żeby na kolejny mecz, z Arką Gdynia na nowym stadionie, widownia zgromadziła się też dla nich. Nie tylko dla nowego obiektu.

Partizan