Po trwającym kilka dni „indywidualnym toku nauczania”, w czwartek zawodnik z zapałem i w doskonałym humorze trenował z pierwszą drużyną. - Marcin Budziński musi być cały czas „pod prądem”. Tak jak telefon, muszę go cały czas „doładowywać”. Są momenty, że Marcina nie ma w osiemnastce meczowej lub trenuje troszeczkę inaczej niż pozostali zawodnicy. To po to, aby go „doładować”. Dzisiaj Marcin jest już „doładowany”.  – mówi z uśmiechem przed kamerą Terazpasy.TV trener Wojciech Stawowy .

W piątek Marcin Budziński wyjedzie z zespołem do Gliwic na mecz z Piastem. Jeśli zagra, będzie na pewno jednym z najlepszych piłkarzy na boisku. - Marcin ma moje stuprocentowe poparcie, wie, że ja go szanuję i bardzo chcę go mieć w Cracovii. Jest w dobrej dyspozycji, jedzie do Gliwic i ma szansę walczyć o miejsce w podstawowej jedenastce  – puentuje trener Stawowy.