Andrzej Niedzielan: - Grać swoją piłkę i patrzeć na siebie
- Mam nadzieję, że sędziowie w Białymstoku będą szybsi, że się nie pomylą, bo tak to się okaże, że muszę strzelać dwie bramki w meczu, żeby choć jedną uznawali - mówi dla Terazpasy.pl napastnik Cracovii Andrzej Niedzielan .
- Zdziwiło Cię to, że na treningu pojawił się Jean Paulista?
- W świecie piłkarskim mało rzeczy może ? przynajmniej mnie ? zaskoczyć. Także po prostu: pojawił się Paulista i trenował z nami.
- Graliście przez jakiś czas razem w Wiśle?
- Tak, przez rok. Raz się trenuje w jednym klubie, a potem gdzie indziej. Wiem tylko, że Paulista pojawił się dzisiaj przy Wielickiej i trenował razem z nami i tyle.
- Jagiellonia to będzie trudny rywal, choć nie wiedzie im się w tym sezonie rewelacyjnie?
- No tak, myślę, że mimo wszystko trafiamy na dobry okres ? o ile można o takim mówić ? bo na pewno jeszcze Jagiellonia nie wygląda tak, jak wyglądała w zeszłym sezonie. Wtedy wyglądali znakomicie, a na razie widać, że dopiero budują formę. Myślę, że jest to dla nas dobry moment, by spotkać się z tym ? było nie było ? klasowym zespołem.
- Jaki jest przepis na zneutralizowanie niezaprzeczalnej siły Jagiellonii, jak ą jest Tomasz Frankowski?
- Trzeba przez dziewięćdziesiąt minut stać przy ?Franku? i tyle. (śmiech) On nie biega, on nie robi kilometrów na boisku, ale w odpowiednim momencie potrafi się raz, czy dwa razy zerwać i to wystarczy. On ma instynkt strzelecki i na dwie sekundy nie może być pozostawiony sam na boisku.
- W sytuacji, gdy nominalni stoperzy Cracovii są kontuzjowani i na środku obrony zagra dwóch defensywnych pomocników może się to okazać atutem, jeśli chodzi o neutralizowanie Frankowskiego.
- No właśnie, ostatnio też to dobrze w ich wykonaniu wyglądało. Miejmy nadzieję, że chłopcy będą trzymać koncentrację przez pełne 90 minut, że nie dadzą się uśpić. O ile Arek z ?Szelą? będą grali, to wierzę, że sobie poradzą. Nie są to nominalni stoperzy, ale są na pewno doświadczonymi piłkarzami, więc powinni sprostać temu zadaniu.
- Czy myślicie o tym, że Jagiellonia będzie grała już bez Sandomierskiego jako o swojej dodatkowej szansie?
- Sandomierski był mocnym punktem Jagiellonii, teraz wszedł ten młody chłopak, któremu od razu zdarzył się błąd. Na pewno będą mu się takie błędy zdarzać i miejmy nadzieję, że z nami popełni też jakiś mały błąd, ale ja bym na to szczególnie nie liczył. Nie możemy liczyć wyłącznie na to, że mało doświadczony bramkarz będzie popełniał błędy. My musimy grać swoją piłkę i patrzeć na siebie. Fakt, że nie ma Sandomierskiego, ale ten młody bramkarz też musi coś prezentować, skoro był do tej pory drugim bramkarzem.
- Kibice Cracovii w sondzie Terazpasy.pl wybrali Cię najlepszym piłkarzem meczu w Gdańsku. Gratulacje. Czy jest to dla Ciebie zaskoczenie, bo też i ocena Twojej gry była bardzo trudna?
- Trudna, o tyle, że nie strzeliłem bramki. Miałem okazje i muszę w takich sytuacjach bramki strzelać. Cieszę się bardzo, że kibice mnie docenili, zauważając moją pracę. Tak jak już mówiłem o tym naszym starcie: pierwsze dwa mecze nam nie wyszły, trzeci natomiast był całkiem niezły, oby tylko skuteczność dopisywała. Są takie momenty, że jak się napastnik blokuje, to nie ma siły tego złamać, a jak idzie ? to idzie. Tak więc spokojnie, myślę, że ważne są punkty. Choć oczywiście bramkę też fajnie by było strzelić. Może już w Białymstoku?
- To, że nie możesz się przełamać wywołuje u Ciebie jakąś wewnętrzną presję, niepokój?
- Nie, staram się do tego tak nie podchodzić, bo co z tego, jeśli ja nawet strzeliłbym bramkę, ale przegralibyśmy mecz. Ważne jest dobro drużyny i jej wyniki, a nie to, kto strzela bramki. Na pewno napastnik jest rozliczany z bramek, ale nie robię z tego tragedii, że nie strzeliłem jeszcze ani jednego gola. Powinienem zrobić to w Gdańsku?
- Trzymajmy się wersji, że w Gdańsku strzeliłeś (śmiech)?
- No tak, strzeliłem, tylko mi znowu nie uznali, już zapomniałem (śmiech). Mam nadzieję, że sędziowie w Białymstoku będą szybsi, że się nie pomylą, bo tak to się okaże, że muszę strzelać dwie bramki w meczu, żeby choć jedną uznawali.
- Ta Twoja gra na linii spalonego to nie taki łatwy orzech do zgryzienia dla liniowych. To jest gra prowadzona przez Ciebie z pełną premedytacją, aby obrońca nigdy nie był pewien, czy choć kawałek buta nie stoi o kilka centymetrów za daleko. Nawet to Twoje zostawanie na spalonym ? to są wszystko przemyślane zachowania ?
- Jak najbardziej, to jest działanie świadome. Ja się musze przecież urwać obrońcom, muszę ich przechytrzyć. Z kolei sędziwie powinni już wiedzieć jak napastnicy grają, na pewno analizują to i rozmawiają o tym. Oczywiście rozumiem, że błędy się zdarzają, ale szkoda tylko, że mnie dotykają one tak często. Jak już mówiłem w zeszłym sezonie w Koronie kilka takich ?wielbłądów? popełnili. Szkoda ? gdyby nie to, mogłem mieć na koncie parę bramek więcej. Mam nadzieję, że sędziowie będą równie szybcy jak ja.
- No to akurat nie takie proste? (śmiech)
- Miejmy nadzieję, że tym razem się nie będą spóźniać. (śmiech)
Rozmawiali: Crac i Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
szatalow walnij reka w stol!
cracoviapasy1
13:43 / 19.08.11
Zaloguj aby komentować