Mateusz Żytko: - Patrzmy na siebie
- Liczyliśmy wszyscy na coś więcej, ale liga polska jest ostatnio tak wyrównana, że każdy może wygrać z każdym ? nikogo nie wolno lekceważyć - mówi dla Terazpasy.pl obrońca Cracovii Mateusz Żytko .
- Wygląda na to, że wracasz do podstawowego składu ?
- Na chwilę obecna chyba tak to trener ustalił. Mam nadzieję, że zagram w wyjściowej jedenastce. Ciężko się oglądało w telewizji jak koledzy grają ? człowiek też się bardziej denerwuje, bo nie ma wpływu na nic. A przecież mecze z Jagiellonią, czy tym bardziej z Zagłębiem Lubin, były bardzo nerwowe.
- Kontuzja jest w pełni wyleczona? To było w końcu jakieś podkręcenie?
- To było nadwerężenie łękotki, choć było też podejrzenie o pęknięcie. USG wykazało, że może tam być coś poważniejszego, dlatego dwa tygodnie trzeba było ?odpuścić? i powoli wracać do treningu. Jeśli by mnie dalej bolało, to można by się martwić. A teraz ? coś tam pewnie jest, ale nie można tego nazwać kontuzją, nie mam z niczym problemów. Można porównać to w ten sposób, że jak ktoś miał wybitego palca, to jeszcze długo będzie bolał, ale żyć trzeba z tym dalej.
- Początkowe występy Cracovii w tym sezonie nie były zbyt szczęśliwe i Ty również niezbyt fartownie wystartowałeś ? szczególnie w pierwszych dwóch meczach. Czy zdążyłeś już o tym falstarcie zapomnieć?
- Wiadomo, że ten błąd z Koroną, później z Legią nie wystawia mi dobrej oceny. Wydaje mi się, że wcześniej z Koroną błędów nie popełniałem, a Legia ? myślę, że trafiliśmy po prostu na bardzo dobrą drużynę, która wykorzystała nasze proste błędy, czy też strzelała wręcz bramki przypadkowe.
- Można powiedzieć, że dla Ciebie mecz w Gdańsku również był pechowy, bo tam z kolei przypałętała się kontuzja?
- Niestety, tak widocznie los zadecydował.
- W międzyczasie wzrosła konkurencja ? trener zadecydował, że Arek Radomski zostanie definitywnie przekwalifikowany na stopera, pojawił się w drużynie Jan Hosek, reprezentant młodzieżowy Czech?
- Nigdy nie patrzę na rywalizację w kontekście mojej osoby, mojego interesu, ale w kontekście interesu drużyny. Jeśli jest rywalizacja wyzwala to większa mobilizację na treningach i może wyjść zespołowi tylko na dobre. Wszyscy musimy się bardziej przykładać, bo wracają zawodnicy po kontuzjach, doszło jeszcze dwóch nowych zawodników i będzie nas dużo pretendowało do gry w pierwszym składzie. Najważniejsza jest Cracovia i zdobywanie przez nią punktów.
- Nie dziwi Cię to, że zespół, który ma w składzie takie nazwiska, jak Niedzialan, Radomski, Ntibazonkiza, czy Suvrorov jest na przedostatnim miejscu w tabeli?
- No cóż, nazwiska nie grają i chociaż mamy takie nazwiska, jakie mamy gramy poniżej oczekiwań. Liczyliśmy wszyscy na coś więcej, ale liga polska jest ostatnio tak wyrównana, że każdy może wygrać z każdym ? nikogo nie wolno lekceważyć. Ja tylko mam nadzieję, że zawsze będziemy grali tak, jak z Lechią Gdańsk, czyli z pełnym zaangażowaniem, ?jeżdżąc na tyłkach? ? myślę, że wtedy nawet gdyby nie było oszałamiających wyników ludzie będą z nami i będą nam bili brawo, bo będzie pełne zaangażowanie i walka. Tego sobie osobiście życzę.
- Oglądałeś mecze ŁKS-u w tym sezonie?
- Tak, coś tam widziałem. Przegrali wysoko z Lechem, ale grają cały czas w Bełchatowie. Nie idzie im tak jak nam i też mają niezłych zawodników: Szałachowski, Mięciel, Saganowski, teraz zakontraktowali Łukasiewicza.
- To chyba dla Was niezbyt dobra nowina, że w Łodzi pojawił się nowy trener i jest nim Michał Probierz.
- Przede wszystkim trzeba patrzeć na siebie. Gdybyśmy wszystkie mecze grali tak, jak zagraliśmy z Lechią to nie musielibyśmy się nikogo obawiać. Patrzmy na siebie. O ile z remisów na wyjazdach można się cieszyć, to u siebie trzeba wygrywać. Ale moim zdaniem najważniejsza jest nasza postawa ? jeśli będziemy w pełni zaangażowani to remisy też będą inaczej przyjmowane, co widzieliśmy na przykładzie Gdańska, czy Lubina. Kibic potrafi docenić, jeśli położy się serce na boisku i zejdzie się z niego na czworaka.
- Z Arkiem Radomskim w obronie czujesz się pewnie?
- Tak, oczywiście i to chyba czują także inni zawodnicy. To jest doświadczony zawodnik, który bardzo pomaga.
- Z czego wynika to, że Cracovia, która dotąd była zespołem własnego boiska, zaczęła dużo lepiej prezentować się na wyjazdach?
- Ciężko to zdiagnozować. Myślę, że ogólną bolączka polskiej piłki jest nieumiejętność gry w ataku pozycyjnym, co zaczyna się od szkolenia dzieci ? nie jesteśmy potem tak zaawansowani technicznie, żeby ?wychodzić? z takich sytuacji, gdzie ma się zawodnika ?na plecach? i w tłoku trzeba wyjść z piłką. Dlatego ten nasz atak pozycyjny polega wyłącznie na graniu piłki z prawej na lewą i na waleniu długich piłek w przód. Tak jesteśmy wyszkoleni ? mam nadzieję, że to się zmieni i do stadionów dołączy szkolenie młodych. Wtedy będzie można wymagać, bo też się nieraz dziwię, że wszyscy porównują nas do Hiszpanii i Niemiec, pytając czemu nie potrafimy grać tak jak oni. A to przecież bardzo proste ? wszystko zaczyna się w młodości i tyle.
- Dwunastym zawodnikiem będą w niedzielę Wasi kibice?
- Kibice do tej pory zachowywali się świetnie, zawsze nas dopingowali, byli z nami po przegranych meczach. Jak mówię ? drużyny przyjeżdżające na nasz stadion cofają się bardzo głęboko i ciężko coś przeciwko nim przedsięwziąć, ale lekarstwo na to jest tylko jedno ? więcej walki i zaangażowanie na 100 procent.
Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
LECH-PSY
ELVIS
21:58 / 09.09.11
A i jeszcze
Kamrat
12:12 / 10.09.11
Zaloguj aby komentować
The Game
Kamrat
12:06 / 10.09.11
Zaloguj aby komentować
włoska liga
The Game
11:24 / 10.09.11
Zaloguj aby komentować
sędziowanie
The Game
22:27 / 09.09.11
Zaloguj aby komentować
Zaloguj aby komentować