Robert Podoliński: - Bolesne zderzenie z ekstraklasową rzeczywistością

podolinski-robert-2014-08-04-1

- Jestem mądrzejszy, nabyłem doświadczenia. Teraz wszedłbym do nowej szatni już dużo ostrożniej, z rozwagą, chłodniej. To był bezcenny czas – mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego trener Robert Podoliński .

podolinski-robert-2014-08-04-1

(…) - Gdyby nie wygrał pan ostatniego meczu przed przerwą zimową (2:1 z Koroną), nie pracowałby pan już w Cracovii?

- Odpowiedź na to pytanie zna tylko profesor Filipiak. Sygnałów i głosów, kto się czai za plecami Podolińskiego, było bardzo wiele. Jednak staram się nie denerwować rzeczami, na które nie mam wpływu. W Dolcanie też się wiele działo. Pierwsze półtora roku wcale nie było różowe. Do klubu napływały trenerskie CV, gdy nadchodzą niepowodzenia, od razu wzrasta frekwencja w loży VIP. Taki zawód.

- Waszym celem miał być awans do pierwszej ósemki. Po słabej jesieni został on zweryfikowany?

- Tak. Zdaliśmy sobie sprawę, że bez poprawy jakościowej nie będziemy w stanie powalczyć o wyższe cele.

- Ile wzmocnień potrzebuje Cracovia, by bić się o grupę mistrzowską?

- Dwóch obrońców, skrzydłowego, może środkowego pomocnika. Napastnika już pozyskaliśmy.

- Z zespołem od listopada jest już Piotr Polczak, jednak wciąż do Cracovii nie dotarł z Rosji jego certyfikat i nie można podpisać z nim kontraktu.

- Nie będę czekał wiecznie na to, co się wydarzy. Trenuje z nami od kilku miesięcy, zagrał w dwóch sparingach. Można powiedzieć, że jest zawodnikiem testowanym przez Cracovię. (…)

Cały wywiad – „Podoliński: Padłem ofiarą własnej pychy” – w Przeglądzie Sportowym

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

No tak, padłeś padłeś.....

Ja to już wiedziałem w lipcu. Pisałem między innymi o tych słabych sparingpartnerach, ale tu mnie chcieli za to zagryźć. Miło że przyznajesz się do błędu - ale było minęło. Wyciągnąłeś wnioski - teraz sparingpartnerzy są na odpowiednim poziomie. I oby było lepiej. Najważniejsza sprawa - jeśli ktoś będzie się nadawał do tartaku a nie na boisko to do końca lutego można kontraktować i kupować. Jak nie będzie żadnego klasowego pomocnika albo skrzydłowego do wzięcia za darmo to trzeba mocno poprosić prezesa o zapłacenie za kogoś sensownego. Może się uda go przekonać, trzeba próbować do upadłego :)

Opson

A moim zdaniem I czy II-ligowi sparingpartnerzy to kwestia drugorzędna w tej sprawie. Byli też i sparingpartnerzy z ekstraklasy, wygraliśmy przecież z Ruchem czy Podbeskidziem. Błąd głównie polegał na tym, że trener i piłkarze na podstawie wyników w sparingach zaczęli myśleć, że są mocniejsi niż są. Zresztą za Ulatowskiego myślę było to samo, zwłaszcza po wynikach sparingów w Holandii "Ula" i reszta zaczęła myśleć, że są mocniejsi niż byli, bo np. zremisowali z NEC. Taka jest prawda, że podobna historia by pewnie była jakbyśmy grali z silnymi sparingpartnerami i były by dobre wyniki, to Podoliński i zawodnicy by też pomyśleli, że są mocniejsi niż są. W sumie nawet w tym kontekście się Podoliński wypowiadał, że błędem było, że na podstawie wyników w sparingach on i zawodnicy wysnuli wniosek, że jest super. Więc bezpiecznie grać z silniejszymi. Choć wychodzi na to, że gdy np. uzyskamy kiedyś dobre wyniki w sparingach nawet z ekstraklasowymi zespołami to jest ryzyko, że znów na podstawie tego ktoś pomyśli, że już jest dobrze i spokojnie przynajmniej środek tabeli. Może dlatego np. przegraliśmy z Podbeskidziem u siebie, bo wygraliśmy z nimi w sparingu i wszyscy myśleli, że akurat od nich jesteśmy silniejsi.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

Robert Podoliński

Fajny wywiad. Dobrze, że nasz trener potrafi spokojnie przyznać się do błędów i ma plan jak je poprawić. Dwaj obrońcy, wahadło i ewentualnie pomocnik, czyli wynika z tego, że czekamy na cztery transfery - no trzy jeśli uda się w końcu podpisać umowę z Polczakiem.

Oby do przodu! :)

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.