Arkadiusz Baran: - Jesteśmy pełni optymizmu
- W meczu z Lechią nie udało się podtrzymać znakomitej passy zwycięstw, które sprawiły, że przed przerwą zimową Wasza sytuacja w tabeli nie jest zła...
- Mogliśmy ten mecz wygrać, a przynajmniej zremisować bo mieliśmy na to szanse. Jeszcze miesiąc temu można było mówić, że nie będzie to dla nas udana runda, ale dzięki udanej końcówce mamy za sobą niezłą rundę w naszym wykonaniu. Szkoda dzisiejszego wyniku, bo mówiliśmy sobie jeszcze w szatni, że przez zimę do pierwszego meczu na wiosnę, wszyscy będą pamiętać nasz ostatni występ. Mam nadzieję, że mimo porażki zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. Bardzo chcieliśmy odnieść na Lechii kolejne zwycięstwo, ale nie udało się nawet zremisować. Lechia była od nas skuteczniejsza, bo nie stworzyła sobie więcej sytuacji, a wygrała mecz.
.
.
- W pierwszej połowie byliście zespołem zdecydowanie lepszym, prowadziliście grę, stwarzaliście sytuacje bramkowe. Niestety role odwróciły się po przerwie. Dlaczego?
- W drugiej połowie Lechia zagrała o wiele lepiej. Do przerwy to myśmy częściej operowali piłką, a gdy po przerwie Lechia podeszła wyżej było o to trudniej. Ale tego można się było spodziewać. Szkoda, że przytrafiły się nam dwa, trzy błędy i straciliśmy bramkę, bo mecz spokojnie mógł się zakończyć wynikiem 0:0.
- To spotkanie pokazuje drogę jaką wspólnie z trenerem Lenczykiem przeszliście od sierpniowej klęski 2:6 z Lechią w Sosnowcu...
- Na pewno tak. Nie chcę teraz przypominać z jakich powodów nie grałem w przegranym przez nas 2:6 meczu z Lechią [Trener Artur Płatek usunął Arkadiusza Barana z szerokiej kadry pierwszej drużyny - przyp. Crac]. Wszyscy piłkarze Cracovii, którzy wyszli dzisiaj na boisko i którzy grali z Lechią w Sosnowcu, w tym meczu na pewno chcieli się odgryźć Lechii, bo taki mecz na długo pozostaje w świadomości. Nie często traci się aż sześć bramek.
- Po ostatnim w tym roku meczu macie zgromadzone 20 punktów. Czy to wystarczający dorobek, aby móc mówić o spokojnej zimie Cracovii?
- Nie możemy mówić o spokojnej zimie, bo nasza przewaga nad zespołami z dołu tabeli nie jest duża. Gdybyśmy pokonali Lechię to na pewno można byłoby tak powiedzieć. Wtedy byłoby o wiele spokojniej i zamiast oglądać się do tyłu moglibyśmy zacząć spoglądać na zespoły, które są przed nami. Mimo to jesteśmy pełni optymizmu przed tą zimą. Zaufaliśmy trenerowi i wiemy, że dobrze przepracujemy ten okres i na wiosnę będziemy dobrze przygotowani. Już z myślą o wiośnie chcieliśmy bardzo wygrać z Lechią, bo po zimie wznowimy ligę dwoma bardzo ciężkimi meczami z Legią i Lechem, a więc zespołami, które walczą o mistrzostwo Polski.
- Ten sezon rozpoczął się dla Ciebie bardzo dramatycznie. Trener Artur Płatek odsunął Cię od szerokiej kadry pierwszej drużyny. Kończysz jesienne występy jako kluczowy piłkarz tej drużyny...
- Chyba za mocne słowo: kluczowy... Byłem odsunięty od zespołu i może moja forma tak się poprawiła po przyjściu trenera Lenczyka? Może na sam widok obecnego trenera zacząłem lepiej grać w piłkę? (śmiech). Teraz mogę się z tego śmiać, ale wtedy na pewno dobrze się z tym nie czułem. Cieszyłem się, gdy trener Lenczyk mi zaufał, dał mi szansę i zacząłem grać. Teraz też się cieszę, bo jeszcze niedawno rozglądałem się do jakiego klubu mógłbym iść, czy ktoś mnie będzie chciał... Jestem nadal tutaj i bardzo chcę swoją grą pomóc Cracovii na wiosnę.
- W zimie pewnie dołączą do drużyny nowi zawodnicy...
- Pewnie przyjdzie kilku nowych zawodników, których trener Orest Lenczyk odpowiednio dobierze do drużyny, tak aby pasowali do zespołu również pod względem mentalnym. To bardzo trudne zadanie, bo nigdy nie ma gwarancji, że zawodnik sprowadzony nawet za ogromne pieniądze dobrze się przyjmie w nowej drużynie i będzie jej wzmocnieniem.
Rozmawiał: Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.