Arkadiusz Baran: - Mieliśmy mecz wygrany

- Dlaczego opuściłeś boisko w 64 minucie spotkania? Czy to był efekt jakiegoś urazu, czy po prostu decyzja trenera?

- Nie rozmawiałem z trenerem jeszcze. Wszystko było OK., ale może trener obawiał się tego, że mam już na koncie żółtą kartkę? Nie potrafię odpowiedzieć, o to trzeba by spytać trenera.

.

baran-arkadiusz-2010-02-26

.

- Po Twoim zejściu wszystko się ?posypało? ? nie po raz pierwszy zresztą. Widać było, że brakuje Cię w środku boiska.

- Nie wiem, muszę powiedzieć, że po pierwszej bramce na 1:1 dla Legii uciekłem do szatni. Nie lubię tak z boku patrzeć, więc nie wiedziałem, czy to się posypało, czy nie, nie potrafię też powiedzieć czy nie ?posypało by się?, gdybym ja nadal przebywał na boisku.

- Czyli drugiej bramki dla Legii już nie zobaczyłeś?

- Nie zobaczyłem, tak jak mówię poszedłem do szatni, bo nerwowo nie wytrzymuję oglądania meczu z boku.

- Trener Lenczyk na konferencji wyjaśniał, że zdecydował się na zmianę biorąc pod uwagę to, że masz już na swoim koncie kartkę, jak również fakt, że Legia gra w dziesięciu. Jednocześnie przyznał, że błędem było zdjęcie Cię z boiska, bowiem byłeś ?dyrygentem, który trzymał tę drużynę w kupie?.

- Teraz po meczu możemy gdybać ?co by było gdyby?. My jako całość, jako zawodnicy Cracovii, zrobiliśmy chyba dzisiejszego wieczora wszystko, żeby móc mówić, że stadion Hutnika jest dla nas pechowy, czy nieszczęśliwy. Dążyliśmy chyba do tego, bo mieliśmy mecz wygrany, stworzyliśmy z sześć-siedem stuprocentowych sytuacji podbramkowych ? nie pamiętam, żeby w ostatnich latach coś takiego zdarzyło się w meczu Cracovii z Legią. To, że zmarnowaliśmy sytuacje to jednak jeszcze nic, bo strzeliliśmy też jedną bramkę. W drugiej połowie w ogóle nie powinniśmy dopuścić do tego, żeby grająca w dziesiątkę Legia oddała strzał na naszą bramkę. Nie upilnowaliśmy tego i zemściło się to na nas bardzo dotkliwie.

- Mówisz o pechowym stadionie Hutnika. Każdemu chyba przed oczami staje teraz mecz sprzed siedmiu lat, kiedy to do przerwy prowadziliście z Hutnikiem w derbach rozgrywanych przy Suchych Stawach dwoma bramkami, by przegrać 5:2. Co ciekawe, wtedy również wszystko posypało się po Twoim zejściu z boiska...

- Pamiętam, że wtedy wybierając się na Hutnika mieliśmy już schłodzone szampany do świętowania awansu, wygrywaliśmy do przerwy 2:0, a ja w 44 minucie miałem złamany nos, musiałem opuścić murawę i pojechać do szpitala. Pamiętam, przyjechał mnie z niego odebrać mój kolega, który dzisiaj zresztą wystąpił, Piotrek Giza (śmiech). Pamiętam, jak go zapytałem o to jakim wynikiem zakończył się mecz. On mi na to, że 5:2, na co ja go zapytałem: jak mogliście stracić dwie bramki?! Wtedy się dopiero dowiedziałem, choć ciężko mi było w to uwierzyć, że przegraliśmy ten mecz i awans musieliśmy odłożyć na później. Z perspektywy czasu była to w sumie śmieszna historia, bo awans Cracovia uzyskała, ale dziś zamiast wracać do tamtej historii można było zacząć wiosnę z rozmachem, zainkasować trzy punkty z Legią i jechać z podniesioną głową do Poznania. Ale teraz nie możemy się poddać. Mamy nie jechać na mecz z Lechem? Musimy pojechać do Poznania i wierzyć w to, że co nie udało nam się dzisiaj na Suchych Stawach, uda się w Wielkopolsce.

- Nawiązując jeszcze trochę do tej historii z 2003 roku, można powiedzieć, że nieprzerwanie od siedmiu lat na Arkadiuszu Baranie wszystko w Cracovii się opiera jeśli chodzi o, używając słów trenera Lenczyka, ?trzymanie drużyny w kupie?. Na przestrzeni tych lat było już wiele meczów, w których Twoje zejście z murawy skutkowało dla Cracovii prawdziwą katastrofą?

- Nie wiem, czy wszystko się opiera? Doskonale wiadomo, że nie tak dawno nie było mnie w tym zespole. Teraz akurat wszystko się opiera.... Różnie to bywa.

- Jakkolwiek wynik optymizmem nie napawa, to już Wasza gra pozwala mieć pewne nadzieje na przyszłość. Na pewno nie można powiedzieć, żebyście dzisiaj byli drużyną gorsza piłkarsko od Legii.

- Tak, myślę, że ta gra mimo wszystko daje podstawy do optymizmu, bo nawet pamiętając, że Legia przez większą część meczu grała w dziesiątkę, to nawet w tym okresie, gdy siły były wyrównane to i tak Cracovia była lepszym zespołem. Legia naprawdę nie miała żadnego pomysłu na grę, przez co tym bardziej martwią stracone punkty. Ale mamy trochę czasu żeby się pozbierać, przemyśleć popełnione dzisiaj błędy, porozmawiać o tym w szatni, bo tego typu błędy, które popełniliśmy dzisiaj Lech Poznań na pewno wykorzysta nie gorzej niż Legia.

Rozmawiał: Depesz

Fot. Biś

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Świetny mecz Arka

Niepotrzebnie został zmieniony

Zaloguj aby komentować

Koszulki

mam pytanie a co z koszulkami... ? Mieli grac rundę wiosenna w tych projektowanych przez kibiców

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.