Dariusz Kłus: - Może los będzie nam wreszcie sprzyjał?
- Przed wami dwa mecze na własnym boisku, kluczowe w walce o utrzymanie.
- Nie ma co myśleć o dwóch meczach, na razie trzeba myśleć o najbliższym. Kluczem jest spotkanie z Bełchatowem, nie ma co tworzyć podwójnej presji. To spotkanie ostatniej szansy. Musimy zrobić wszystko, by wynik był dla nas korzystny. Tylko zwycięstwo nas zadowoli, nieważne, kto będzie strzelał bramki.
- Gracie z rywalem, który też ma swoje cele - miejsce gwarantujące udział w Pucharze UEFA.
- Owszem, przeciwnik będzie zdeterminowany, ale mam nadzieję, że będzie widać, iż my jesteśmy bardziej zdeterminowani. Nie udawajmy, że Bełchatów gra o mistrzostwo, ale o puchary. Tak jak w meczu z Polonią, myślę, że będzie po nas widać, jak nam zależy. Warszawianie też chcieli, a my pokazaliśmy, że musimy.
- Łatwiej się wam gra z zespołami mocniejszymi, lecz nie ze ścisłej czołówki, niż z walczącymi o utrzymanie.
- Te lepsze drużyny przyjeżdżają do nas i starają się grać w piłkę, nie "murują" się całą dziesiątką piłkarzy. Atak pozycyjny w naszej lidze nie jest opanowany w perfekcyjnym stanie przez większość zespołów. Zapowiada się ciekawy mecz.
- Podkreślacie, że lepiej gracie na własnym obiekcie. Jednak statystyki z tego sezonu nie rzucają na kolana - 5 zwycięstw, 5 remisów i 3 porażki.
- W tej rundzie nie zanotowaliśmy porażki na własnym stadionie. W tamtej rundzie różnie z tym było. Nie potrafiliśmy wygrać, a czasem nawet zremisować, choć jak widać, te remisy by nam wiele dawały. Napawa nas nadzieją fakt, że u siebie, nawet w spotkaniach z Ruchem czy Śląskiem, stwarzaliśmy sytuacje bramkowe, tylko ich nie wykorzystywaliśmy. Z Polonią udało się strzelić gola i "dowieźć" zwycięstwo do końca.
- Czy drużyna z tak fatalnym bilansem wyjazdowym, jaki macie wy - 1 wygrana, 2 remisy i 11 porażek - może się utrzymać?
- Tabela będzie ważna po wszystkich meczach, wtedy będzie można rozmyślać nad liczbą zwycięstw u siebie czy na wyjeździe. Na razie nie ma się co nad tym głębiej zastanawiać.
- Analizujecie występy i sytuację innych zagrożonych drużyn?
- Myślę, że teraz przede wszystkim trzeba się skupić na sobie, wykonać robotę. Liczę na to, że jakiś niefart ciągnący się od dłuższego czasu odwróci się od nas.
- Zanim wyjdziecie na boisko, będziecie znali wyniki kluczowych spotkań: Lecha z Lechią i Arki z Ruchem. Łatwiej czy trudniej będzie się grało?
- Na przedmeczowych zgrupowaniach oglądaliśmy mecze, które drużyny broniące się przed spadkiem wygrywały. Potem my też, ale bywało też tak, że można było "odskoczyć", a nie udawało się nam to. Ciężko więc gdybać, a na boisku zadecyduje dyspozycja dnia.
Rozmawiał: Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.