Dariusz Pawlusiński: - Nie celowałem w plecy

pawlusinski-dariusz-2009-03-14

- Komu Twoim zdaniem należałoby zaliczyć drugą bramkę?

- Mnie to jest obojętne komu ta bramka zostanie przypisana. Liczy się to, że wygraliśmy, bo po wczorajszym wyniku Odry nasza sytuacja nie była nazbyt komfortowa. Dzisiaj zdobyte trzy punkty, sądzę, że po niezłej grze, w stu procentach nam się należały.

- Nie celowałeś w plecy? (śmiech)

- Celowałem do bramki, ponieważ widać było, że warunki są ciężkie, że jest ślisko i na pewno każdy strzał stwarzał bramkarzom sporo problemów. Jak wiadomo jestem zawodnikiem, który często decyduje się na takie strzały i nie ważne, czy piłka leciała w światło bramki, czy nie ? ważne, że wpadła do siatki.

- A tak z ręką na sercu ? wydawało Ci się, że leci w światło bramki, czy nie?

- Wydawało mi się, że leci w światło bramki.

- Bramkarz Korony stwierdził, że futbolówka po tym strzale leciała prosto w jego ręce?

- No, ja bym też tak powiedział, jakbym puścił bramkę... (śmiech) Jak już powiedziałem: dla mnie jest to najmniej istotne komu zostanie zaliczone to trafienie. Dopisujemy sobie trzy punkty i to jest dla nas najważniejsze. Radość jest tym większa, że byliśmy przed tym meczem mocno osłabieni, bo co by nie mówić ? zarówno Łukasz Derbich, jak i Alex Suvorov, czy Mariusz Sacha, to są zawodnicy, którzy coś znaczą w naszym zespole i nie chcielibyśmy grać każdego meczu bez nich. Choć jak się tak zastanowić: z drugiej jednak strony, jeśli miałyby się te mecze kończyć takimi wynikami... (śmiech)

- Pierwszy raz dzisiaj byłeś kapitanem drużyny, prawda?

- Tak, pierwszy raz. Byłem zaskoczony tą decyzją, mimo, że jestem tutaj obok Tomka Moskały chyba najbardziej ?zaawansowany stażem? w Cracovii ? wiadomo oczywiście, że poza wszelką konkurencją są Arek Baran czy Marcin Cabaj. Powiedziałbym, że ja byłem taką ?ciocią-matką? tej drużyny, a wiadomo, że niepodważalnie najważniejsi są Arek i Marcin ? i to oni są ?etatowymi? kapitanami tej drużyny.

- Czy o powierzeniu Ci opaski zadecydował trener, czy drużyna?

- Z tego co się dowiedziałem, to zadecydował o tym trener Lenczyk i tym bardziej cieszę się z tego, że powierzył mi on taką funkcję. Pełnienie roli kapitana w drużynie Cracovii to duża odpowiedzialność i cieszę się bardzo, że trener obdarzył mnie zaufaniem. To fajnie, że jakiś mecz oficjalny mogę sobie też zapisać jako kapitan Pasów.

- A o co chodziło koledze Vukovicovi po meczu? Z jakim to życiowym problemem do Ciebie przyszedł?

- Ciężko powiedzieć o co mu chodziło. Przyszedł do mnie po meczu, a jeszcze w trakcie meczu coś tam do mnie mówił. Widzieli wszyscy, że mnie złapał tutaj pod szatnią za gardło, no ale co ja mogę na to powiedzieć? Nerwy go trochę poniosły, a ja na pewno nie jestem osobą, która coś takiego toleruje i swoje trzy grosze też potrafię dorzucić. Ale ja się cieszę z tego zwycięstwa i mało mnie obchodzi łapanie za szyję przez Vukovica oraz jego wulgaryzmy pod moim adresem. To jest jego sprawa.

- Jak ocenisz grę Korony w dzisiejszym spotkaniu?

- Byli zapewne uskrzydleni tym, że w dwóch meczach zdobyli sześć punktów, ale jakby nie było nie przyjechali do drużyny, która została zebrana ?z łapanki?. Pokazaliśmy dzisiaj, że potrafimy grać w piłkę i myślę, że to 3:0 to najniższy wymiar kary, jaka mogła spotkać Koronę. Mogło być lepiej, ale jak już powiedziałem: cieszymy się z tego co mamy.

Rozmawiał: Depesz

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Motor napędowy tej drużyny !!!

Już dawno Plastik powinien być kapitanem.
Robi 50 % gry drużyny.
Bez niego lipa na całego.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.