Marcin Cabaj: - Jeszcze większa tragedia...

cabaj-marcin-2008-10-03

W meczu Cracovii z Polonią Bytom bramkarz Pasów Marcin Cabaj nie po raz pierwszy w tym sezonie był pierwszoplanową postacią na boisku. W 68 minucie meczu bramkarz Pasów obronił rzut karny, przedłużając nadzieję swojego zespołu na wywalczenie choćby remisu.

cabaj-marcin-2008-10-03

- Obroniłem rzut karny, ale niestety nie miało to żadnego wpływu na losy tego spotkania. Znowu nie potrafiliśmy strzelić ani jednej bramki i znowu przegraliśmy mecz - mówi bramkarz Cracovii Marcin Cabaj .

- Po obronie rzutu karnego spontanicznie pokazałeś "gest Kozakiewicza".

- Pokazałem spontanicznie taki gest, bo według mnie rzutu karnego nie było. Michał [Karwan] zrobił wślizg i być może drugą nogą lekko go trafił, ale z mojej perspektywy wyglądało, że sędzia się pomylił. Tak samo wydaje mi się, że sędzia pomylił się przy bramce Kamila Witkowskiego, choć Paweł Nowak twierdzi, że był spalony.

- Po doświadczeniach ubiegłorocznej jesieni wydawało się, że już nic gorszego nie może Cracovii spotkać. Tymczasem ta jesień jest dla Was jeszcze gorsza! [Po 8. kolejkach ubiegłego sezonu Cracovia zgromadziła 10 punktów. Teraz tylko 5.]

- Tamtą jesień rozpoczęliśmy trochę lepiej. Przynajmniej u siebie zdobywaliśmy punkty. Natomiast później graliśmy słabiej, przegrywaliśmy, traciliśmy punkty i w pierwszej rundzie nie nazbieraliśmy zbyt dużo punktów. To była tragedia, a dzisiaj jest jeszcze większa tragedia... Cóż, mamy jeszcze parę meczy i musimy poprawić nasz styl gry, bo on - szczególnie w pierwszej połowie - wołał o pomstę do nieba. Myślę, że rozczarowani jesteśmy wszyscy.

- Myślisz, że na poprawę gry obronnej może wpłynąć powrót do gry trójką obrońców?

- Nie wydaje mi się. Ale my nie mamy poprawiać gry obronnej tylko poprawiać grę ofensywną. Tutaj jest nasz problem. Zauważmy, że w każdym meczu w którym strzelaliśmy choć jedną bramkę zdobywaliśmy przynajmniej jeden punkt. Tak było w meczach z ŁKSem [2:0], Wisłą [1:1] i Śląskiem [1:1]. Dzisiaj nie strzeliliśmy bramki i nie zdobyliśmy ani jednego punktu. Podobnie było z Piastem [0:2], Lechią [0:2], Legią [0:3] i dzisiaj z Polonią Bytom [0:1]. Tak więc widać jak na dłoni, że musimy poprawić przede wszystkim grę do przodu. Jedną bramkę można stracić, ale jak się strzela dwie to mecz się wygrywa.

- Od początku sezonu zespół prześladują kontuzje. Czy można tym usprawiedliwić Waszą bardzo słabą grę?

- Po to do drużyny przychodzą nowi zawodnicy zastępując innych, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Przychodzą do ekstraklasowego zespołu i powinni mieć ekstraklasowe umiejętności. Nie chcę używać słów, które mogłyby kogoś zaboleć, bo nie o to chodzi. Wszyscy razem wygrywamy i wszyscy razem przegrywamy, ale nie może to tak wyglądać jak wygląda teraz...

- Po tym meczu minęła połowa rundy jesiennej. Jesteście niemal na dnie ligowej tabeli. Kibice coraz bardziej obawiają się, że Cracovia spadnie z ligi...

- (chwila ciszy) Aż tak daleko to bym nie wybiegał, że musielibyśmy pożegnać się z Ekstraklasą... Przed nami jeszcze bardzo wiele spotkań. Teraz jedziemy do Polonii Warszawa i będziemy starali się wywieźć ze stolicy chociaż punkt. Niestety sytuacja robi się coraz bardziej dramatyczna. Musimy zacząć robić punkty wszędzie, również na wyjazdach. Teraz nie będzie już łatwych spotkań. Każdy mecz będzie dla nas meczem o życie...

- Masz teraz więcej obowiązków na boisku. Przejąłeś od Arka Barana funkcję kapitana drużyny...

- Rola kapitana sprowadza się między innymi do tego, żeby podbudowywać psychicznie zespół. Dopingowanie i krzyczenie, że potrafimy, że damy radę i na tym głównie się skupiałem. Przekazywałem swoje uwagi i mówiłem jak ja to widzę z tyłu. A nie wyglądało to dobrze. Byliśmy rozpieprzeni po całym boisku. Powinniśmy grać na 40 metrach, a graliśmy na 70. Stąd długie podania. A piłka podana na 20, 30 metrów nawet jak doleci, to zawodnik, który ma ją przyjąć ma na nodze już trzech rywali. I co może w takiej sytuacji zrobić? Swoje uwagi przekazałem w przerwie. Czy się przydały? Nie wiem, ale myślę, że drugą połowę zagraliśmy trochę lepiej.

- Przed tygodniem zremisowaliście we Wrocławiu ze Śląskiem i dzisiaj mimo dramatycznie niskiej pozycji w tabeli byliście faworytem w meczu z Polonią Bytom.

- W meczu ze Śląskiem szliśmy na każdą piłkę, nie dawaliśmy sobie odebrać łatwo piłki. Dzisiaj to myśmy zagrali tak jak Śląsk Wrocław z nami. Daliśmy za dużo swobody Polonii Bytom, stąd słaba postawa, stracona bramka i przegrany mecz.

- Na podstawie jednej udanej połowy w meczu z Wisłą, czy zdobytego punktu we Wrocławiu trudno jednak wyciągnąć jakieś optymistyczne wnioski na przyszłość.

- Nam też nie jest do śmiechu. Z czego mamy się cieszyć? Z pięciu punktów po ośmiu kolejkach? Nie będziemy się głaskać. Gramy kiszkę...

- Teraz macie aż dwa tygodnie przerwy na odpoczynek i spokojne przygotowanie się do kolejnych spotkań.

- W przerwie na reprezentację gramy dwa mecze Pucharu Ekstraklasy [z Wisłą i Piastem Gliwice]. Cracovia gra we wszystkich rozgrywkach podstawowym składem, tak więc nie będziemy mieć odpoczynku.

Rozmawiał: Crac

Fot. Biś

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Panie profesorze, mnie Pan nie oszuka

Pan profesor specjalnie trzyma nieudacznika trenera, bo chce spuscić Cracovię do niższej klasy.
Wtedy bedziemy rozgrywac mecze na Wawelu.

Moim zdaniem Majewski nie jest nawet teoretykiem futbolu.
Jezeli po przegranym meczu uwaza, że trzeba grać 3 obrońcami, nie widzi że Krzywicki prezentuje poziom 3 ligowy i trzyma go do 80 minutyi praktycznie Cracowia gra nie jedynastką tylko 9,5 zawodnikami( Szeliga za 0,5 zawodnika).
Trener pozbył sie zawodników, wiadomo o których chodzi, do tego dodam Karcza, Szczoczarza - brak kompletnego rozeznania.
Baran na pewno dograł by do końca tej rundy, ale sam zobaczył że nie warto aby wysiłek piłkarzy marnował trener który tak prowadzi drużynę jakby chciał spuscić ją do drugiej ligi.
Teraz to już jestem pewien, że takie zadanie dostał Majewski od Profesora !

Zaloguj aby komentować

Majewski zapadnij się pod ziemię

rozpłyń się, wynoś się -nikt Cię tu nie lubi-oprócz Prezesa.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.