Marcin Cabaj: - Nie zwariujemy
- Wygraliście trzeci mecz z rzędu!
- Nie spodziewaliśmy się, że będziemy mieć taką końcówkę pierwszej rundy. Trzeba zrobić wszystko, aby podtrzymać dobrą passę i zdobywać kolejne punkty. Teraz gramy teoretycznie "u siebie" w Sosnowcu ze Śląskiem. Będzie okazja do rehabilitacji za mecz we Wrocławiu w którym graliśmy nieźle, ale przegraliśmy dwoma bramkami.
.
.
- Dla Was na pewno jest dobrze, że liga jeszcze się nie kończy i będą rozgrywane dwie kolejki z rundy wiosennej.
- Trener Lenczyk mówił kilka tygodni temu, że forma może przyjść na grudzień. Przyszła trochę wcześniej. Cieszymy się, bo to były dla nas bardzo ważne punkty. Mamy 17 punktów i jak mówi trener Lenczyk "w tramwaju trzymamy się już poręczy, a nie chwiejemy się na wszystkie strony". Teraz musimy maksymalnie zmobilizować się na ostatnie dwa mecze, aby w nich również zdobyć punkty.
- Trzy kolejki wstecz, przed meczem z Polonią Warszawa mieliście tylko 8 punktów i zamykaliście tabelę. Czy przed tamtym meczem spodziewałeś się, że w trzech kolejnych spotkaniach zdobędziecie 9 punktów, a "przy okazji" ogracie Wisłę?
- Nie spodziewałem się, choć każde spotkanie chcemy wygrać. Mecz z Polonią Warszawa był bardzo ważny bo pozwolił nam uciec z ostatniego miejsca w tabeli. Później nie daliśmy się Wiśle, co nas szczególnie cieszy, bo ograliśmy zespół, który walczy o mistrzostwo Polski. Dzisiaj nie zaprzepaściliśmy wysiłku jaki włożyliśmy w Derby tydzień temu.
- Przed tym meczem graliście przełożony mecz z Legią w Pucharze Polski...
- Był to dla nas bardzo ciężki tydzień. W środę graliśmy 120 minut na Łazienkowskiej i widać było, że nie byliśmy w dzisiejszym meczu tak świeży jak byśmy sobie tego życzyli.
- 9 punktów w 3 meczach - to nie zdarza się często. Nie zwariujecie?
- Nie pamiętam kiedy trzy razy pod rząd wygraliśmy w lidze. Zwariować może nie zwariujemy, ale na pewno da nam to większy luz psychiczny na następne mecze.
- Dużo goli dzisiaj padło. Do obu bramek (śmiech).
- Ku uciesze kibiców i może mniejszej mojej... (śmiech). Fajnie, że strzeliliśmy trzy bramki. Cóż, myślę, że ostatnia stracona bramka to przypadek. Ostatnie 15 minut graliśmy, może nie nonszalancko, ale z nutką zbyt dużego luzu. Niepotrzebnie straciliśmy tę bramkę, bo przy wyniku 3:1 można by uznać, że Cracovia "rozjechała" Piasta, a jak ktoś zobaczy suchy wynik 3:2 to pomyśli, że do końca była walka o zwycięstwo.
Rozmawiał: Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Super chłopaki
Cracovianka81
14:10 / 29.11.09
Zaloguj aby komentować