Marcin Cabaj: - Powtarza się sytuacja z poprzedniej jesieni
- Dobrze się dzisiaj czułem, dobrze mi się grało, ale szkoda tego jednego błędu bo gdyby nie to to uważałbym, że zagrałem poprawny mecz - mówi po przegranym (0:2) meczu z Ruchem Chorzów bramkarz Cracovii Marcin Cabaj.
- Zgodzisz się z trenerem Majewskim, który na konferencji prasowej stwierdził, że to nie Ty ponosisz winę za stratę bramek w tym meczu?
- No nie. Myślę, że przy drugiej bramce mój błąd był ewidentny.
- Trener obarczył winą za tę bramkę zawodnika, który w tej sytuacji podawał do Ciebie.
- Ja najpierw szukam błędów u siebie, a ewentualnie potem mogę szukać dalej. Piotrek Polczak podawał do mnie, ale nie doszukiwałbym się tu jego winy. To nie był Piotrka błąd tylko ewidentnie mój. Chciałem oddać piłkę spowrotem do Piotrka, a powinienem od razu wybić tę piłkę.
- Na szczęście druga bramka padła w doliczonym czasie gry i o niczym już nie decydowała. Mecz rozstrzygnął się wcześniej.
- Tak, ale dla mnie to jest przykre ponieważ mimo wszystko to rzutuje na ocenę mojej gry. Szkoda, bo przez rok nie zdarzył mi się większy błąd. Ostatnią bramkę zawaliłem w poprzednim sezonie w meczu z Górnikiem Zabrze i też to była chyba piąta kolejka.
- Mieliście w składzie dwóch debiutantów Semjona Milosevicia i Marcina Krzywickiego...
- Nie chcę wystawiać cenzurek tym zawodnikom.
- To zapytam inaczej. Jak się czułeś mając przed sobą Milosevicia na środku obrony?
- Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, bo... były sytuacje pod naszą bramką. A jak są sytuacje to ktoś za to odpowiada. Ale tak jak powiedziałem - nie chciałbym nikogo oceniać. Straciliśmy takie bramki a nie inne.
- Innymi słowy miałeś okazje do pokazania się...
- Tak. Szczególnie w 93 minucie...
- Zanim padła druga bramka piłkarze Ruchu nieźle Cię przećwiczyli. Gdyby nie Twoje udane interwencje mecz rozstrzygnął by się bardzo szybko...
- Dobrze się dzisiaj czułem , dobrze mi się grało, ale szkoda tego jednego błędu bo gdyby nie to to uważałbym, że zagrałem poprawny mecz.
- Która sytuacja Ruchu w tym meczu była najtrudniejsza do obrony?
- Myślę, że najtrudniejsza była sytuacja po akcji Zająca na początku meczu. Wyszedł na czystą pozycję, trochę instynktownie wystawiłem rękę i wybiłem piłkę. W drugiej sytuacji - już po przerwie - gdy wyszedł sam na sam trochę mu się piłka "sponiewierała" pod nogami i to ułatwiło mi trochę zadanie. Wyszedłem, skróciłem kąt i nie miał już za bardzo jak strzelić. Poza tym było jeszcze nieporozumienie z Miloseviciem, przy którym sędzia pomylił się twierdząc, że Milosević podawał do mnie, a jemu piłka odbiła się od nogi. Sędzia w tej sytuacji nie powinien dyktować rzutu pośredniego.
- Po stracie pierwszej bramki w 54 minucie gra Cracovii kompletnie się załamała...
- Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Dopisywało nam szczęście. W pierwszych minutach obroniłem w sytuacji sam na sam z Zającem. Później tam był jeszcze nie raz kociołek pod naszą bramką, ale wychodziliśmy z tych opresji. W drugiej połowie też ktoś wychodził sam na sam, ale się zagubił po drodze. Wszystko wskazywało, że być może uda nam się dzisiaj nie stracić bramki i dowieźć 0:0, które byłoby dla nas cenne. Natomiast przysnęliśmy trochę przy stałym fragmencie gry i Sobczak strzelił głową na tyle nieczysto, że piłka trafiła go jeszcze w bark i wpadła w samo okienko.
- Jak byś porównał ten mecz z dwoma poprzednimi wyjazdami, które przegraliście w identycznych rozmiarach?
- Więcej zostawiliśmy dzisiaj serca na boisku. Zakładaliśmy sobie, żeby nie stracić bramki do przerwy. Udało nam się to, bo zawsze do przerwy przegrywaliśmy 0:1 i trzeba było odrabiać. A na wyjeździe odrabiać jest dosyć ciężko. Natomiast uważam, że było to lepsze spotkanie niż to z Piastem i Lechią Gdańsk, ale nie dało nam to dzisiaj nic bo dalej jesteśmy bez punktu na wyjeździe.
- Widać po reakcjach kolejnych zawodników, którzy wychodzą z szatni, że atmosfera nie jest najlepsza...
- Dokładnie. Dzisiaj chyba nikt się nie spodziewał, że zagramy tak jak... zagraliśmy. Choć było kilka błędów w obronie, to uważam, że coś tam sobie stworzyliśmy. Nie były to jakieś stuprocentowe sytuacje, ale próbowaliśmy. A w tamtych meczach nie wyglądało to najlepiej. Było ciut lepiej, a wynik jest taki sam jak w dwóch poprzednich wyjazdach.
- Po tej porażce Cracovia znajdzie się niemal na dnie ligowej tabeli. Trzeba się mocno zmobilizować na następny mecz z Legią...
- My mocno mobilizujemy się na każdy mecz. W "praniu" to różnie wychodzi. Przed Piastem czy Lechią byłem przekonany, że będzie ciężko, natomiast dzisiaj przed meczem czułem, że uda nam się coś wywieźć... Szkoda, bo zaczyna się powtarzać sytuacja z jesieni poprzedniego sezonu.
- Przed Wami ciężki tydzień...
- Na pewno. Mnie będzie czekał teraz ciężki tydzień po tej zawinionej bramce. Natomiast musimy z Legią zagrać dwie takie połówki jak w meczu z Wisłą. Nie chcę mówić, że u siebie jesteśmy mocni, ale na własnym stadionie jakoś lepiej nam się gra układa.
- Ale Legia mimo wszystko na pewno postawi Wam o wiele cięższe warunki niż Ruch.
- Tak. Ale może z tymi lepszymi drużynami będzie nam się grało lepiej i coś uciułamy?
Rozmawiał: Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
APEL--RATUJMY CRACOVIA
persz79
08:56 / 15.09.08
Zaloguj aby komentować