Michał Goliński: - Brakowało mi piłki
- Po pierwszych dwóch dobrych meczach pozostawaliście bez punktów w tegorocznych ligowych zmaganiach. Dzisiaj wreszcie zdołaliście zwyciężyć i to w dość zaskakująco wysokich rozmiarach.
- Najważniejsze, że dziś trzy punkty zostały w Krakowie, bo drużyny z dołu tabeli zaczęły nas już gonić. Wiadomo, że teraz nie będzie łatwych meczów, dlatego też staraliśmy się zrobić wszystko, żeby dzisiaj wygrać. Udało się i oczywiście cieszymy się z tego, że aż tyle bramek padło w tym meczu. Sądzę, że już końcówką poprzedniej rundy udowodniliśmy, że Cracovia potrafi grać w piłkę i to dzisiejsze zwycięstwo na pewno jeszcze bardziej nas podbuduje. Teraz należy się jednak skupić na kolejnym spotkaniu, które nasz czeka, bo może być ono dla nas bardzo ciężkie.
- Jak Ci się grało po tak długiej przerwie?
- Powiem szczerze, że na pewno odczuwałem już duży ?głód piłki? i to chyba było widać. Można powiedzieć, że troszeczkę jeszcze niepewności pozostało, ale cieszę się z tego, że akurat dzisiaj udało mi się strzelić bramkę, bo ostatnio miałem mało treningów z piłką i dłuższy czas przebywałem u doktora Wielkoszyńskiego, pracując jedynie nad siłą i dynamiką. Tej piłki mi bardzo brakowało, ale wydaje mi się, że teraz już z dnia na dzień będzie coraz lepiej.
- Odczuwasz jeszcze skutki tej kontuzji czy jest ona już w pełni zaleczona?
- Niczego nie czułem, po kontuzji nie ma śladu, dlatego też nawet o tym nie myślałem, tylko starałem się wychodząc na boisko pomóc kolegom.
- Korona wygrała pierwsze dwa wiosenne mecze, jednak dzisiaj prezentowała się dość mizernie. Spodziewaliście się po kielczanach więcej?
- Na pewno początek meczu był bardzo ciężki, bo było widać, że Korona przyjechała do nas ustawiona defensywnie, czekając na dogodne okazje do kontry. Wydaje mi się, że obraz meczu zmienił się całkowicie po bramce Radka Matusiaka, ponieważ Korona musiała nas zaatakować, jednak szybko straciła drugą bramkę i to na pewno ułatwiło nam dalszą grę.
- W Gdyni zagracie z Arką na sztucznej murawie. Macie jakieś obawy co do tego typu nawierzchni?
- Na pewno jest to specyficzna murawa, na co dzień rzecz jasna się z nią nie spotykamy, ale nie można się skupiać na murawie. Zarówno Arka, jak i my będziemy mieli tą samą murawę i walczyć będziemy w identycznych warunkach, dlatego nie ma co się rozwodzić na temat murawy, tylko wyjść na to boisko ? jakie by ono nie było ? i walczyć.
Rozmawiał: Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.