Michał Goliński: - Cieszę się, że jestem w Cracovii

golinski-michal-2009-08-29-1

- To, że w Cracovii jest trener Lenczyk miało dla mnie bardzo duże znaczenie, bo wiedziałem, że on może mi bardzo pomóc - mówi dla Terazpasy.pl po meczu z Koroną Kielce pomocnik Cracovii Michał Goliński .

- Przystąpił Pan do tego meczu praktycznie bez treningu z nowym zespołem, wprost z autobusu...

- Dokładnie tak. Dobrze, że jest teraz przerwa na kadrę bo będę mógł dłużej potrenować z chłopakami i zgrać się z nimi. Na pewno potrzebuję na to trochę czasu, by procentowało to w kolejnych meczach. Ale mimo to uważam, że mój debiut nie był wcale zły. Cieszę się, że Cracovia nie przegrała.

.

golinski-michal-2009-08-29-1

.

- Miał Pan w ogóle okazję przed meczem pokopać piłkę z nowymi kolegami?

- Powiem szczerze, że piłki nie pokopałem, bo w trakcie rozruchu graliśmy w kosza... (uśmiech)

- I jak Pan sobie radził w kosza?

- Tak jak w dzisiejszym meczu, gdzie oddałem dwa strzały: jeden w trybuny, a drugi w Cierzniaka. Ten pierwszy strzał byłby dobry w futbolu amerykańskim, ale to chyba efekt tego, że obok nas trenowali rugbiści (uśmiech).

- Jest Pan zadowolony ze swojej gry?

- Fajnie byłoby gdybym strzelił bramkę, ale to się nie udało. Potrzebuję trochę czasu by zgrać się z kolegami.

- Trener wspominał, że niedawno leczył Pan kontuzję.

- Miałem lekko naderwane więzadło w stawie skokowym i nie trenowałem przez trzy dni.

- Jak Pan wytrzymał fizycznie trudy tego spotkania, bo drużyna ma generalnie z tym problem od około 70 minuty?

- Wyglądało to tak jak wyglądało. Bardzo ciężka była murawa, bo było dość grząsko i widać było, że pod koniec meczu niektórych łapały skurcze. Stan murawy miał na pewno duże znaczenie.

- Wspomniał Pan, że cieszy się, że Cracovia nie przegrała, ale po pierwszej połowie wydawało się, że zgarniecie całą pulę. Byliście w tym okresie pod każdym względem zespołem lepszym.

- Po strzelonej bramce mieliśmy okazję na podwyższenie wyniku. Między innymi ja i Radek Matusiak mieliśmy okazje i nikt z nas nie spodziewał się tego, że Korona wyjdzie po przerwie i od razu strzeli nam bramkę. Oprócz bramki Ediego i strzału, po którym piłka trafiła w słupek to wydaje mi się, że takich stuprocentowych sytuacji Korona nie miała. My czekaliśmy na jedną okazję, którą moglibyśmy wykorzystać, ale nie udało się. Szkoda tych straconych punktów, bo gdyby Cracovia dzisiaj wygrała to Korona nie mogłaby mieć pretensji.

- W Cracovii na Pana pozycji nie ma wielkiej konkurencji. To dobrze?

- Jestem dopiero od dwóch dni w nowym klubie. Nie wiem z kim będę konkurował o miejsce w drużynie. Niektórych zawodników w ogóle nie znam i nie wiem z kim będę rywalizował. Jeśli jest konkurencja to na pewno jest lepiej dla zespołu.

- Są piłkarze, którzy lepiej reagują, gdy czują silną presję wewnętrznej rywalizacji o miejsce w składzie i są tacy, którym lepiej służy spokój i komfort pewnego miejsca w wyjściowej jedenastce. Do której grupy by Pan siebie zaliczył?

- Konkurencja nigdy jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Rywalizacja w sporcie to normalna sprawa. Jeżeli jest dwóch równorzędnych zawodników na daną pozycję, to jest to ogromny plus dla trenera. Trener Lenczyk wie już zapewne doskonale kto w tym zespole na jakiej pozycji najlepiej się czuje. Jeżeli będę miał mocną konkurencję to wyjdzie mi to z pewnością na plus.

- Trener Orest Lenczyk bardzo precyzyjnie określił Pana miejsce na boisku: pomiędzy pomocą a Radkiem Matusiakiem.

- Miałem z jednej strony wspierać Radka a z drugiej pomagać dwóm defensywnym pomocnikom Cracovii, tak więc było dzisiaj trochę biegania.

- Proszę o szczerą odpowiedź: umiałby Pan z pamięci wymienić przed meczem jedenastkę Cracovii?

- Większość piłkarzy znam z boisk Ekstraklasy.

- Lewa obrona?

- Derbich. Na pewno gorzej znam młodych piłkarzy, którzy dopiero wchodzą do drużyny. Z tego co wiem jeden chłopak [Mateusz Sacha] miał dzisiaj debiut.

- Których piłkarzy Cracovii zna Pan osobiście?

- Kilku znajomych tutaj mam: Ślusarski, Tupalski, Pawlusiński, Sasin. Z niektórymi nawet grałem w jednym zespole. Większość piłkarzy Cracovii znam z boisk Ekstraklasy bo grałem przeciwko nim.

- Co się dzieje z Zagłębiem Lubin, że przegrywa mecz za meczem?

- Trudno powiedzieć co się tam dzieje. Słabe wyniki powodowały nerwową atmosferę, zmieniono trenera. Teraz czeka ich ciężki mecz z Arką. Na pewno zatrudnienie trenera Smudy - jest to bardzo dobry fachowiec - powinno wyjść na plus Zagłębiu. Zagłębie potrzebowało świeżej krwi, bo nie wyglądało to tak jak każdy by sobie tego życzył. Dla mnie temat Zagłębia jest już jednak zamknięty. Mam 2,5 letni kontrakt z Cracovią i na grze w nowym klubie chcę się teraz skoncentrować.

- Miał Pan podpisać kontrakt na 3 lata. Skąd te 2,5 roku?

- Klub chciał na 3 lata, ale jak zaproponowałem 2,5 roku to zostało to przyjęte bez jakiejś specjalnej dyskusji.

- Kiedy Cracovia zwróciła się do Pana z propozycją transferu? To było po kontuzji Bartosza Ślusarskiego?

- Od razu po kontuzji Bartka przyszło zapytanie o mnie do klubu. Ja dowiedziałem się o tym po dwóch dniach. Cieszę się, że tak się to dla mnie skończyło.

- Po zmianie trenera w Zagłębiu i przyjściu do tego klubu trenera Smudy nie zastanawiał się Pan czy może lepiej zostać w Lubinie?

- Nie zastanawiałem się na tym. Tutaj jest trener Orest Lenczyk, którego znam z wcześniejszej trzymiesięcznej współpracy w Zagłębiu Lubin. Na dziewięć spotkań osiem wygraliśmy i Zagłębie grało wtedy bardzo dobrą piłkę. To, że w Cracovii jest trener Lenczyk miało dla mnie bardzo duże znaczenie, bo wiedziałem, że on może mi bardzo pomóc bo byłem w jakimś dołku psychicznym po niepowodzeniach Zagłębia. Nie mogliśmy od dawna wygrać meczu i widać było nie tylko po mnie, ale i po innych zawodnikach, że z psychiką jest coś nie tak, że jest jakiś dołek. Trener Lenczyk jest najlepszą osobą, która może mi pomóc i cieszę się, że wyciągnął do mnie pomocną rękę. Będę się starał odwdzięczyć mu się, bo wydaje mi się, że jest jednym z lepszych fachowców w Polsce. Tylko się cieszyć, że mogą u takiego trenera trenować.

- Czy trener Lenczyk przeprowadził z Panem rozmowę, która miałaby Pana podbudować psychicznie?

- Nie. Ja już się lepiej poczułem, gdy zjawiłem się tutaj w Cracovii i podpisałem kontrakt. Widziałem to dzisiaj po sobie na boisku. Cieszę się, że jestem w Cracovii.

Rozmawiał: Crac

Fot. Biś

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Kibicuję Ci!

Jak na debiut - było nieźle, fajnie że jesteś z nami. Daj z siebie wszystko!

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.