Paweł Sasin: - Nie ma co gdybać...
- Jak ocenisz to spotkanie?
- Wbrew pozorom nie zagraliśmy złego spotkania. Mieliśmy dobre sytuacje do zdobycia bramki, ale nie udało się nam ich wykorzystać. Za to Śląsk w stu procentach wykorzystał wszystko co miał. Myślę, że zwłaszcza w pierwszej połowie nasza gra mogła się podobać. Trudno, przegraliśmy. Walczyliśmy tutaj o trzy punkty, ale nie udało się. Gramy dalej, będziemy walczyć w kolejnych meczach.
- Można było odnieść wrażenie, że po godzinie gry piłkarze Śląska już "oddychali rękawami", a Wy niewiele byliście w stanie zrobić. Przede wszystkim nie udało się zdobyć wyrównującej bramki...
- Szkoda, że nie zdobyliśmy bramki w pierwszej połowie. Po przerwie Śląsk umiejętnie się bronił, wyprowadzał groźne kontry, bo ma bardzo dobrych zawodników do gry "do przodu". Nie udało nam się zdobyć bramki, choć piłka po rzucie wolnym [Dariusza Pawlusińskiego - przyp. Crac] trafiła w słupek... Gdyby wtedy wpadło... Ale nie ma co gdybać. Śląsk wygrał i gratuluję mu zwycięstwa.
- Spędziłeś sporo czasu w Śląsku Wrocław. Trener Płatek rozmawiał z Tobą o grze Śląska czy zdał się na siebie?
- Trener zdał się na siebie, bo oglądał Śląsk w kilku spotkaniach. Ja mogłem tylko podpowiadać kolegom z mojej drużyny jakieś drobne detale na temat gry poszczególnych zawodników Śląska. Widać nie przyniosło to efektu bo przegraliśmy, choć przyjechaliśmy tutaj z myślą, że wywalczymy jakieś punkty.
Rozmawiał: Crac
Fot. Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.