Paweł Sasin: - Sytuacja jest trudna, ale nie tragiczna
- Trener Płatek komentując po meczu Waszą grę znowu nie miał powodów do radości...
- Nie dziwię mu się skoro prowadzimy u siebie 1:0 i przegrywamy mecz. Tym bardziej, że pierwszą połowę gramy dobrą, w przerwie w szatni mówimy sobie, że drugą połowę chcemy zagrać podobnie, a trochę nie wyszło. Nie dziwię się trenerowi, bo my sami jesteśmy na siebie źli. Punkty nam uciekają, a kolejek pozostało coraz mniej. Ja wierzę i koledzy też wierzą, że się utrzymamy. Dopóki sędzia nie gwizdnie po raz ostatni będziemy walczyć. Jeszcze jest kilka kolejek do końca i wszystko może się zdarzyć. Nie jesteśmy w tragicznej sytuacji. Sytuacja jest trudna, ale na pewno można z niej wyjść.
- Często spoglądasz w terminarz i analizujesz Waszą sytuację?
- Nie ma się co oszukiwać, że te mecze analizujemy, ale nie można kalkulować, że z tą czy inną drużyną można zdobyć trzy punkty, bo my musimy szukać punktów wszędzie. Dzisiaj straciliśmy dwa punkty, bo remis z dobrym zespołem Śląska jest dla nas jak porażka.
- Czego nie udało się Wam zrealizować w tym meczu?
- Do przerwy wyglądało to naprawdę dobrze. Szkoda, że w drugiej połowie nie zagraliśmy tak samo agresywnie, z determinacją, z chęcią zwycięstwa. Gdyby druga połowa wyglądała tak jak pierwsza to myślę, że ten wynik [1:0] byśmy dowieźli do końca. Popełnialiśmy głupie błędy i sami napędzaliśmy Śląsk swoimi błędami. Po takich błędach Śląsk strzelił bramkę, a później było nam trudno coś stworzyć.
- Po godzinie gry trener Płatek zdjął Cię z boiska. Czułeś, że byłeś zawodnikiem do zmiany?
- To pytanie do trenera... Trener mnie zmienił, a ja nie będę kwestionował jego decyzji. Ja jestem od grania, a nie od gadania.
Rozmawiał: Crac
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
sentencja
robert1965
23:42 / 18.04.09
Zaloguj aby komentować