Tomasz Moskała: - Ciężko wyjść z takiego kryzysu
- Tomku jesteś w stanie podać jakąś racjonalną diagnozę tego co się tutaj dzieje?
- Ja patrzę na to wszystko przez swój pryzmat, nie będę oceniał innych. Mogę tylko powiedzieć, że mam do siebie pretensje o niewykorzystane sytuacje. W piłce liczą się fakty. Skoro miałem stuprocentową sytuację to powinienem ją strzelić i wtedy mielibyśmy pewnie punkty. Tak samo było tydzień temu. Gdybym wykorzystał te sytuacje to może mielibyśmy parę punktów więcej i wtedy można byłoby powiedzieć, że kryzys w jakimś stopniu jest zażegnany. A tak to dalej w tym wszystkim brniemy...
- Może tak by było, ale nie dlatego Cracovia zamyka ligową tabelę, że Tomasz Moskała nie wykorzystał jednej, czy dwóch dobrych sytuacji bramkowych...
- Nie wiem co jest głównym powodem obecnej sytuacji, ale na pewno jednym z powodów jest to, że nie wykorzystałem dobrych sytuacji. Nie ma co tego ukrywać. To nie jest tak, że nie strzelam, schodzę z boiska i mam to gdzieś. Ja o tym wiem i biorę za to odpowiedzialność.
- Trener Twoją niewykorzystaną sytuację tłumaczył brakiem szczęścia i liczył, że szczęście będzie miał Kamil Witkowski. Dlatego Cię zmienił...
- O takich sprawach może mówić tylko trener. Co jam tutaj mogę powiedzieć?
- Parząc w ten sposób tydzień temu w Warszawie mogliście nawet wygrać...
- Do wszystkiego potrzebne jest szczęście. Przy szczęściu mogliśmy wygrać, choć był to mecz bardziej na remis. Ja mogłem strzelić, ale z drugiej strony Mąka miał idealną sytuację i też mógł strzelić...
- Czego, oprócz szczęścia, zabrakło w dzisiejszej sytuacji z 31 minuty?
- Chciałem przerzucić bramkarza, ale uderzyłem zbyt nisko i zdołał odbić piłkę nogą.
- Co trener Majewski powiedział Wam w szatni?
- Niewiele. Będziemy rozmawiać dopiero jutro.
- Prezes Filipiak był w szatni?
- Nie.
- Trener powiedział na konferencji, że musicie się wspólnie zastanowić "nad wszystkim"...
- No to pewnie będziemy się zastanawiać. Przyjdzie trener i będziemy rozmawiać. Ja w tej sprawie nie mogę nic powiedzieć.
- Tomku grasz już długo w piłkę. Byłeś pewnie nie raz w sytuacji w której Twoja drużyna przechodziła mniejszy lub większy kryzys...
- Od ośmiu lat gram w lidze i powiem szczerze, że w tak trudnej sytuacji jak teraz jeszcze nigdy nie byłem... Długo gram w piłkę, ale dla mnie jest to zupełna nowość.
- Nigdy Twoja drużyna nie była na miejscu spadkowym?
- Nie, oczywiście, że nie!
- Jakie to uczucie być piłkarzem drużyny, która zamyka ligową tabelę?
- Na pewno mamy poczucie źle wykonanej roboty. Za nami już dużo rozegranych spotkań i jeżeli nie udaje nam się w tak długim czasie wygrywać meczów, gromadzić punktów to nikt nie czuje się z tym dobrze. Ciężko wyjść z takiego kryzysu. Co tu dużo mówić. Za nami dziesięć spotkań, a my wygraliśmy raptem jeden mecz. Ale nie możemy też za dużo o tym myśleć - za tydzień następny mecz, we wtorek Puchar Polski - tylko wyjść na boisko i grać.
- W niedzielę po raz n-ty będziecie "wszystko" analizować, więc trudno będzie o tym zapomnieć i o tym nie myśleć...
- Jakaś analiza musi być. I tyle...
- Bardzo udanego dla Was meczu z Polonią nie analizowaliście.
- Hm... Nie, no oglądaliśmy przez chwilę ten mecz.
- Nie wolałbyś, żeby ta jesień już się skończyła?
- Nie mogę tak myśleć. Mamy jeszcze kilka spotkań i trzeba starać się coś zrobić w tych meczach. Po co myśleć nad czymś co jest niemożliwe. Jest siedem meczów do końca i trzeba w tych meczach zrobić jakieś punkty. Co mogę więcej powiedzieć?
Rozmawiał: Crac
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Jeszcze bezczelnie kłamie!!!
TEFAL
19:56 / 26.10.08
Zaloguj aby komentować