Prokurator zajmie się okrzykami z derbów
Krakowska prokuratura wszczyna postępowanie w sprawie rasistowskich zachowań w trakcie i po ostatnim spotkaniu Cracovii z Wisłą. Ścigania domagają się od niej dwie organizacje żydowskie.
- Jeszcze w tym tygodniu zostanie wszczęte oficjalne dochodzenie w sprawie nawoływania do nienawiści na tle rasowym i narodowościowym - mówi prokurator Piotr Kosmaty z Prokuratury Okręgowej. Prokuratorzy zdecydowali tak po obejrzeniu nagrań z meczu między Cracovią a Wisłą w Pucharze Ekstraklasy. W trakcie spotkania, gdy z boiska znoszono piłkarza Cracovii, kibole Wisły krzyczeli "do pieca". Kibole Cracovii nie byli dłużni, imitując odgłosy małp, kiedy do piłki podchodzili ciemnoskórzy Brazylijczycy Cleber i Marcelo z Wisły. Po ostatnim gwizdku zawodnicy Białej Gwiazdy podeszli pod sektor swoich kibiców, by podziękować za doping. I zaintonowali okrzyk: "Zawsze nad wami...", a kibole dokończyli: "pie... Żydami". Wiślacy odpowiedzieli brawami. Amatorskie nagranie tego incydentu wyemitowała stacja TVN 24. Prokuratorzy dostali też inne nagrania ze stacji Polsat oraz stadionowego monitoringu, a także materiały, które pojawiły się na stronach internetowych.
Ścigania za antysemickie i rasistowskie incydenty w trakcie i po meczu domagają się od krakowskiej prokuratury dwie organizacje żydowskie: Stowarzyszenie Dzieci Holokaustu oraz Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce. Obie złożyły w tej sprawie doniesienie o popełnieniu przestępstwa. I obie chcą, by prokuratura uznała je za pokrzywdzonych w tej sprawie. - Wśród pseudokibiców zawsze może pojawić się jakaś osoba o rasistowskich poglądach. Ale gdy przyśpiewki intonują zawodnicy uznaliśmy, że przekroczono wszelkie granice - mówi Edward Odoner, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. I dodaje: - To nie jest tylko kwestia, że czujemy się dotknięci jako Żydzi. Tu chodzi również o wizerunek Polski w świecie. Bo brak odpowiedniej reakcji na takie zachowania powoduje, że Polska widziana jest jako kraj, gdzie dochodzi do rasistowskich i antysemickich incydentów i gdzie są one tolerowane.
Edward Odoner mówi, że jego organizacja już wcześniej kilkakrotnie zawiadamiała organy ścigania o antysemickich wybrykach. - Zazwyczaj kończyło się umorzeniami ze względu na niską szkodliwość społeczną - mówi z goryczą wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. Dlatego tym razem obie organizacje wynajęły adwokatów, by bacznie przyglądali się prokuratorskiemu postępowaniu. - W Anglii żaden piłkarz nie wyszedłby już więcej na boisko po rasistowskim incydencie. I za to samo nie wpuszczono by więcej na stadion żadnego kibica. Nie wyobrażam sobie by w tej sprawie nikomu nie udało się czegokolwiek udowodnić. Po tym jak na trybunach śpiewano rasistowskie przyśpiewki pod adresem czarnoskórego piłkarza Sola Campbella, angielska policja, mając nagrania, zidentyfikowała kto je wykrzykiwał po ruchach warg - mówi mecenas Krzysztof Stępiński, pełnomocnik obu organizacji żydowskich.
Po wydarzeniach podczas derbów Krakowa, Wisła nie ukarała piłkarzy, a wręcz ich broniła. Działacze zapewniali, że zawodnicy nie mieli intencji nawoływania do okrzyków antysemickich. Także z kibolami klub zapowiedział rozmowy, ale unikał ostrzejszych represji.
Sprawą zajęła się też Ekstraklasa SA, spółka prowadząc rozgrywki ekstraklasy. Komisja Ligi ukarała Wisłę grzywną 30 tys. zł, i zakazem organizacji wyjazdów dla swoich kibiców na trzy mecze. Piłkarzy nie ukarała. - Nie było mocnych dowodów - informował Adrian Skubis, rzecznik Ekstraklasy.
Prokuratura zapowiada, że nie zamierza poprzestać tylko na analizie nagrań z meczu. Zamierza również intensywnie przesłuchiwać w tej sprawie świadków.
Jarosław Sidorowicz - Gazeta Wyborcza
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.