Janusz Filipiak: - Jestem zdezorientowany
- Analizuję przyczyny. Teraz jestem zdezorientowany, ale nie ja jeden - mówi Prezes Janusz Filipiak po kompromitującym starcie Cracovii w Pucharze Intertoto.
- Jest pan rozczarowany, zły czy wściekły po odpadnięciu Cracovii z Pucharu Intertoto?
- Jestem rozczarowany, przykro mi wobec kibiców, bo w Cracovii był taki sam nastrój jak przed mistrzostwami Europy i tak samo się skończyło. Jeździmy z tymi chorągiewkami po całym kontynencie. Ludzie chcą sukcesu, a sukcesu jak nie było, tak nie ma.
- Widział pan 0:3 z Szachtiorem w Soligorsku?
- Nie byłem na meczu, bo nie miałem czasu. Moja odpowiedzialność polega w pierwszym rzędzie na zarządzaniu bardzo dużym biznesem.
- No to przynajmniej nie musiał się pan wstydzić za drużynę na stadionie w Soligorsku.
- Ta białoruska piłka wcale nie jest taka słaba. W krajach byłego Związku Radzieckiego pozostał system stawiania na sport w szkołach, dobrej selekcji. Tylko że to wcale nie poprawia mi humoru. Jeśli nasi piłkarze są gorsi od prawie wszystkich w Europie, to problem ma nie tylko Cracovia, ale cała polska piłka.
- Dostało się trenerowi Stefanowi Majewskiemu i piłkarzom?
- Nie mam możliwości na nich krzyczeć, bo od razu pojechali na obóz do Słowenii. Analizuję przyczyny. Jedną z nich jest bardzo krótki okres, w którym drużyna przygotowywała się do tego startu. Piłkarze trenowali zaledwie kilka dni przed pierwszym meczem. Teraz jestem zdezorientowany, ale nie ja jeden.
Gdzie ta polska piłka jest? Nasza reprezentacja grała dobrze w eliminacjach, a Cracovia dobrze w lidze. Po czym obydwa zespoły wypłynęły na szersze wody i dostały w tyłek.
(...)
- Czyli uważa pan, że tę przykrą lekcję Cracovia musiała odrobić?
- Bardzo młodzi piłkarze polecieli wyczarterowanym samolotem. Wysiedli z niego i poszli do autokaru, który był eskortowany przez policyjny radiowóz. To są przejawy profesjonalnej piłki i mam nadzieję, że oni je zassają. Jeżeli tego nie będzie im się chciało, to ja już będę zupełnie bezsilny. Żadna gigantyczna premia im nie pomoże. To jest kwintesencja problemu. Większość naszych piłkarzy myśli o paru groszach, a nie o wielkiej karierze.
Ja mam wizję zbudowania wielkiej korporacji, ale jeśli ktoś nie ma wizji zagrać w Realu Madryt, to nigdy nie będzie tam grał. To jest pytanie: co siedzi w głowach tych piłkarzy? Fantazja czy chęć popykania sobie piłeczki? Niestety, u nas większość chce być pykaczami. Jakiś kontrakcik, klubik w drugiej lidze niemieckiej, tam złapać kilkanaście tysięcy euro i być szczęśliwym. Brakuje mi wśród nich wizjonerów, gości na gazie. Niemniej próbujemy w Cracovii ich wychować. Będziemy mieszać i dojdziemy tu do składu, który jest ambitny, ma wizję.
- To zapowiedź dalszych zmian kadrowych?
- Tak, ale w tej chwili jeszcze nie musimy być wielcy. Mam inną sprawę na głowie. Najprawdopodobniej od 1 października stadion Cracovii pójdzie do remontu. Co ja mówię: remontu! Zamkniemy go i zbudujemy praktycznie od nowa. Jest kilka opcji poza Krakowem, bo tu była tylko jedna alternatywa: Cracovia gra na Wiśle. I podjęliśmy nieformalną próbę, ale w Wiśle dano nam do zrozumienia, że to nie wchodzi w rachubę. Może dlatego, że Biała Gwiazda wkrótce stanie przed tym samym problemem.
Cały wywiad ("Jesteśmy najsłabsi w Europie") w Przeglądzie Sportowym.
Rozmawiał: Marek Gilarski - Przegląd Sportowy
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Wywiad z Krzywickim
Spartan
11:42 / 23.10.08
Zaloguj aby komentować