Wojciech Stawowy: - Nikogo nie naśladuję

stawowy-wojciech-2008-12-15
stawowy-wojciech-2008-12-15

- Zacznijmy w ten sposób panie trenerze. Czy lubi pan swój zawód?

- Oczywiście, kocham trenerkę i nie wyobrażam sobie bez niej życia. Myślę, że wykonuję go z powołania, za co dziękuję Bogu, gdyż każdy może otrzymać powołanie do wykonywania jakiegoś zawodu. Ja swój wykonuję z prawdziwą przyjemnością.

- Pytam dlatego, iż nie tak dawno po raz trzeci został pan ojcem, a tu zaraz trzeba było jechać do pracy do Łęcznej. Nie boi się pan, że po powrocie do domu synek pana nie pozna?

- Zawsze są takie obawy. Mam 14-letnią córkę i 12-letniego syna, a najmłodsza pociecha 18-go stycznia skończy dwa miesiące. Na pewno będą takie momenty, gdy po dłuższej nieobecności zjawię się w domu i z racji tego, że małe dzieci z reguły boją się wysokich mężczyzn z wąsami może być trochę płaczu. Chyba będę musiał je zgolić, choć mają one znaczenie historyczne (śmiech).

- Małżonka nie buntuje się, że zamiast pomagać w domu jest pan w Łęcznej na treningach?

- Żonę mam wspaniałą, wyrozumiałą i bardzo się kochamy. Wiedziała, że wychodzi za trenera, wiedziała też jaka jest specyfika takiej pracy. Nie chcę zabierać rodziny w każde miejsce, w którym pracuję, gdyż na pewno nie byłoby to z korzyścią dla dzieci. Niestety, jest to taki zawód, gdzie sporo czasu spędzamy daleko od siebie. (...)

- Co było głównym powodem, dla którego zdecydował się pan podjąć pracę w Górniku? Do domu kawałek, 7 punktów straty do lidera, a i Łęczna w oczach wielu ekspertów z innych części Polski jest futbolową prowincją.

- Ja absolutnie nie uważam, że Górnik Łęczna to piłkarska prowincja i bezwzględnie zaprzeczam temu twierdzeniu. Pamiętam przyjeżdżając tutaj z Cracovią, czy też z Arką, że na stadionie było zawsze bardzo dużo kibiców, była znakomita atmosfera, świetna oprawa. Tu jest duże zapotrzebowanie na piłkę, poza tym jest tu przepiękny obiekt, jeden z ładniejszych w kraju oraz znakomita baza treningowa. Miałem również kilka innych propozycji. (...)

- Pamięta pan swój pierwszy raz, gdy przyjechał pan do Łęcznej z Cracovią i pewne śmieszne wydarzenie, które miało miejsce przed meczem?

- Oczywiście, nigdy tego nie zapomnę. Gdy przed meczem wyszedłem sprawdzić w jakim stanie jest płyta, nagle spod ziemi wyskoczyły zraszacze i już na samym początku zafundowały mi zimny prysznic, w związku z czym musiałem szybko przebrać się z dresu w garnitur i była to sytuacja dla mnie niemal historyczna. Był to chyba jakiś znak bo przegraliśmy wtedy 1-3. (...)

- Wiosną macie grać systemem 4-3-3, w związku z czym w przerwie zimowej piłkarze mieli za zadanie obejrzeć mecz Barcelony. Zespół Pepa Guardioli jest dla pana wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o grę w tym systemie?

- Ja nikogo nie naśladuję i tym się nieskromnie mogę pochwalić, gdyż ja nie chcę nikogo małpować i nie chcę żeby drużynę, którą prowadzę porównywano z innym zespołem. Oczywiście fajnie by było, gdybyśmy grali tak, jak Barcelona, ale zdaję sobie sprawę, że jest to niemożliwe i trzeba chodzić twardo po ziemi. A zdecydowałem się na ten system, gdyż po prostu uważam go za najlepszy i za najbardziej elastyczny. Nie staram się nikogo naśladować i jestem przekonany, że zupełnie inne zadania będą dawać swoim piłkarzom trenerzy stosujący to ustawienie, niż ja nakreślę swoim zawodnikom. Ten system sprawdził mi się zarówno w Cracovii, jak i w Arce i mam nadzieję, iż wiosną kibice będą oglądać widowiskowo grającego Górnika. (...)

- W tym miejscu samo nasuwa się pytanie, czy ma pan odpowiednich wykonawców, by grać 4-3-3?

- To, że zespół nie może grać 4-3-3, bo nie ma wykonawców to jest takie łatwe tłumaczenie, bądź wynika też z tego, że ktoś nie wierzy, że tak można grać, albo nie wie, jak tego nauczyć. Jest jedna rzecz, która może spowodować to, ze nie da się grać tym systemem - to, gdyby okazało się, że w zespole jest mniej niż trzech pomocników i napastników, a w Górniku takich przecież jest więcej. Dlatego uważam, że mam odpowiednich wykonawców, choć oczywiście trzeba będzie wylać wiele potu i poświęcić wiele dni, by chłopcom wszystko wytłumaczyć i wdrożyć to w życie. (...)

- W jednym z wywiadów powiedział pan, że dzwonią do pana różni piłkarze. Faktycznie jest zainteresowanie grą w Górniku?

- Tak, gdyż dzwonią do mnie różni zawodnicy, wyrażając chęć gry w Łęcznej i w tej chwili byłbym w stanie sprowadzić całkiem nową jedenastkę. (...)

- Dwa nazwiska o których mówi się już głośno - Radwański, Bożyk. Rozmawiał pan z tymi zawodnikami?

- Tak, rozmawiałem z nimi. Przyjście Krzyśka [Radwańskiego] jest uzależnione od tego, co będzie z Kubą Grzegorzewskim, natomiast Artura chcę zobaczyć na treningu, co sobą prezentuje i czy jest w stanie nas wzmocnić. (...)

- Wiosenne występy zaczynacie od meczu w Lubinie, gdzie pierwszym trenerem jest pana były asystent. Stawka tego meczu będzie wysoka, ale pojawią się też i inne smaczki.

- Dla mnie nie ma innych smaczków poza tymi sportowymi. To, że tą drużynę prowadzi mój były asystent uważam za normalną rzecz. Robert Jończyk był trenerem, który zawsze chciał pracować na własną rękę. Ze mną pracował przez sześć lat, mając świetną praktykę zarówno w Cracovii, jak i w Arce Gdynia, mogąc nauczyć się wielu rzeczy. Jako plus może zapisać sobie to, że świetnie mnie zna. Zna moje metody pracy, motywacyjne, natomiast ja podejrzewam, że teraz pracując już na własny rachunek będzie robił rzeczy inaczej, niż w czasach, gdy pracowaliśmy razem, więc pewien element zaskoczenia będzie po jego stronie. Niemniej nie przywiązuję do tego zbyt wielkiej wagi, gdyż na meczu z Zagłębiem liga się nie kończy i każdy następny będzie równie ważny.

- Ale zawsze pojawia się pewna satysfakcja, jeśli zrobi się coś lepiej niż kolega po fachu, przechytrzy się go.

- W pierwszej lidze nie ma wielu trenerów, z którymi znam się osobiście. Natomiast w ekstraklasie wszyscy znamy się bardzo dobrze i tak każdy mecz był taki, że gdy wygrywało się z daną drużyną to automatycznie wygrywało się z danym kolegą. Przykładowo ze mną nigdy nie wygrał Franek Smuda, a z kolei ja nigdy nie wygrałem z Maćkiem Skorżą. A jak będzie w meczu Robert Jończyk - Wojciech Stawowy? Dla mnie najważniejsze jest to, żeby wygrał Górnik, a nie moja osobista satysfakcja, że udało mi się pokonać Roberta. Zwycięstwo pozwoli nam na zbliżenie się do czołówki i zwiększy wiarę w skuteczną pogoń.

- Wspomniał pan też, że w niezbyt sympatycznych okolicznościach rozstał się z Arką Gdynia. Rozmawiałem kiedyś z jednym z jej piłkarzy i on wyrażał się o panu bardzo dobrze. Jak widać, na Wybrzeżu zawodnicy dalej traktują pana z sympatią.

- Ja w Gdyni miałem znakomity kontakt z piłkarzami, nigdy nie miałem z nimi konfliktu i dla mnie zawsze największą weryfikacją będzie ich opinia. Na pewno nie wspominam Gdyni źle z perspektywy drużyny, bo tu mam same wspaniałe wspomnienia, natomiast o tych złych, czysto ludzkich nie chciałbym już mówić. Mogę to skwitować tak, że w momencie kiedy było tam naprawdę bardzo źle, to Stawowy był potrzebny, a kiedy zrobił już swoje i zmieniło się na lepsze to już mógł odejść. Ale to już historia. (...)

Cały wywiad z trenerem Wojciechem Stawowym na Oficjalnej Stronie Górnika Łęczna - www.gornik.leczna.pl

Fot. Crac

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Droga Redakcjo!

PRECZ Z CENZURĄ!

"Stawowy grozi Arce: nie mogą spać spokojnie"
Ciąg dalszy wojny pomiędzy Arką i jej były trenerem Wojciechem Stawowym. - Zaraz po wyroku sądu polubownego będę miał sporo "smaczków" na temat działań klubu z Gdyni. Niektóre osoby nie mogą spać spokojnie - mówi szkoleniowiec.

Przypomnijmy. Zaczęło się od kontrowersyjnego wywiadu Stawowego dla serwisu futbol.pl. Trener mówił o relacjach panujących w gdyńskim klubie, o tym, że zwolniony został przez zwykłą ludzką zawiść.

- Oni nie dorośli do tego, żeby zajmować się sportem w aspekcie profesjonalnym. W tym klubie czułem się naprawdę wykorzystany! - wyznał trener.

Działacze klubu długo nie czekali. Wydali oświadczenie, w którym napisali, że umowę ze Stawowym rozwiązano za porozumieniem stron, a jej powodem były niezadowalające wyniki drużyny. Co więcej, poinformowali, że trener pozwał ich do sądu, bo domaga się pieniędzy za awans Arki do Ekstraklasy. Awans ? dodajmy ? wywalczony poprzez degradacje za korupcję Korony Kielce i Zagłębia Lubin.

- Przykro mi to słyszeć, bo nie chcę od Arki premii za awans. Kiedy rozwiązywałem kontrakt z Arką, zrzekłem się wszystkich premii ? wyjaśnia szkoleniowiec na łamach wtorkowej "Gazety Wyborczej Trójmiasto".

Jak tłumaczy, z gdynianami owszem spotka się w sądzie, ale w innej sprawie. Trener domaga się pieniędzy za rozwiązanie z nim umowy. - Mówiąc konkretniej, wypłacili mi tylko 50 proc. kwoty, na którą się umówiliśmy ? uściśla Stawowy.

Obecny opiekun Górnika Łęczna zarzuca więc arkowcom kłamstwo w mediach. Sam również zamierza jednak zadawać ciosy. - Poczekam na zakończenie sprawy w sądzie polubownym [nie wyznaczono jeszcze pierwszego terminu - red.]. Ale będę miał sporo "smaczków" na temat działań klubu z Gdyni. Niektóre osoby nie mogą spać spokojnie.

Stawowy był trenerem Arki w latach 2006-2008.

Zaloguj aby komentować

Droga Redakcjo!

Crac to już kolejny news w sieci w temacie Stawowy vs. Arka, a Ty wciąż milczysz! Zawsze można było z TP! dowiedzieć się co tam u Wojtka słychać i w ogóle... A Teraz... Może przybliżcie czytelnikom przedmiotowy wątek: "Stawowy walczy z Arką"

Trener Wojciech Stawowy domaga się od Arki Gdynia SSA premii za awans do ekstraklasy. Klub odrzuca te roszczenia, gdyż uważa, że trener nie spełnił wymaganego warunku.

Stawowy został zwolniony w trakcie rundy wiosennej, a drużynę przejął po nim Robert Jonczyk. Arka awans do ekstraklasy zapewniła sobie dopiero po karnej degradacji Zagłębie Lubin. Trener Stawowy uważa jednak, że warunek w postaci awansu został spełniony i premia mu się należy. Swoje racje trener Stawowy przedstawia oświadczeniu przesłanym przez pełnomocnika.

"Działając w imieniu Pana Wojciecha Stawowego, ustosunkowując się do świadczenia Zarządu Klubu Arka Gdynia z 7 lutego 2009 roku, przedstawiam poniżej stanowisko Wojciecha Stawowego wobec zawartych w oświadczeniu twierdzeń; prostuję również podane przez Zarząd nieścisłe informacje. W związku z powyższym wyjaśniam, co następuje:

czytaj dalej



Po pierwsze nie jest prawdą jakoby Wojciech Stawowy podpisał z Arką Gdynia SSA najwyższy angaż spośród trenerów pracujących w polskiej piłce. Klub zagwarantował trenerowi wynagrodzenie na satysfakcjonującym go poziomie, jednakże twierdzenie, że było ono najwyższe na tle pozostałych polskich klubów jest nieuprawnione i bezpodstawne.

Po drugie, dochodząc przed Piłkarskim Sądem Polubownym PZPN swoich roszczeń wobec Arki Gdynia SSA trener Wojciech Stawowy opiera się na zapisach porozumienia zawartego z Klubem 16 kwietnia 2008 roku, a dotyczącego rozwiązania kontraktu trenerskiego. Warunek wypłaty trenerowi wynagrodzenia, tj. awans drużyny Klubu Arka Gdynia do ekstraklasy, został w w ocenia Pana Wojciecha Stawowego spełniony. Klub, pomimo wielokrotnych prób ugodowego zakończenia sprawy, nie wywiązał się z obowiązku zapłaty.

W tej sytuacji Wojciech Stawowy zmuszony był dochodzić swoich roszczeń przed właściwymi organami PZPN.

W ocenie Wojciecha Stawowego stanowisko Zarządu Klubu Arka Gdynia wyrażone w oświadczeniu, a w szczególności twierdzenia dotyczące pozwu oraz ocena postawy trenera, mogą skutkować wprowadzeniem w błąd arbitrów rozpatrujących spór stron przed Piłkarskim Sądem Polubownym oraz opinii publicznej. Wojciech Stawowy dochodzi jedynie uprawnień wynikających z umowy z Arką Gdynia SSA w sposób przewidziany prawem wewnętrznym PZPN, co z całą pewnością nie może być traktowane jako działanie nieetyczne. Ocena zasadności tych roszczeń powinna zostać pozostawiona niezależnemu i kompetentnemu organowi."

http://sport.interia.pl/wiadomosci-dnia/news/stawowy-walczy-z-arka,1257478

Zaloguj aby komentować

...

Brakuje właśnie tylko już chyba kogoś takiego. Bo tak to w Polskiej lidze jest, że 95% zawodników potrafi jedną rzecz dobrze robić, jeden umie kiwać, drugi strzelać, trzeci podać, a jeszcze inny dośrodkować, a następny grać dobrze w defensywie. Mało jest takich co umie dobrze 2 lub więcej rzeczy. A u nas w drużynie nie ma właśnie kogoś co dobrze rozegra, poda. Jak sprzedano Gize za dobrą kasę to trzeba było załatwić jakiegoś rozgrywającego, kupić tego Kuklisa jak Majewski chciał, lub jechać do Słowacji, Bośni czy gdzieś i kogoś tam znaleść jak to zrobili w Lechu. Stilić kosztował ich przynajmniej pół miliona mniej niż my sprzedaliśmy Gize, więc można było taniej kupić, młodego i przynajmniej tak dobrego, jak nie lepszego rozgrywającego. Tylko u nas tak obcokrajowców nie za bardzo, Polacy za drodzy, a akurat nie było ostatnio do kupienia jakiegoś rozrywającego do miliona, czy za darmo.

Zaloguj aby komentować

Offtopic

Czy nie wydaje wam sie,ze pomimo ofensywy transferowej,nadal brakuje kreatywnego pomocnika,o ktorego tak naprawde sie od dluzszego czasu rozchodzi?

Zaloguj aby komentować

...

cracoviapasy1 ma moim zdaniem racje z tym, że jak dojdzie do momentu, że Płatek przegra parę meczy (a taki moment wcześniej czy później nadejdzie) to znowu pewnie się zaczną śpiewy o Stawowym. Po prostu ktoś musi jakiś wynik osiągnąć z Cracovią np. 3 miejsce minimum czy PP, aby Stawowy przeszedł do lamusa. Ja uważam, że Filipiak podpisując dymisję Stawowego jemu wręcz zrobił wtedy przysługę, przecież drużyna była w kryzysie, żadnego sparingu nie wygrała w okresie przygotowawczym, bramek bardzo mało strzelała, a wczesniej w lidze od blamażu na Reymonta, chyba w 4 meczach zdobyła jeden punkt. Po odejściu Stawowego jego "dzieci" się jeszcze załamały i załamani i nie za dobrze przygotowani przystąpili do rozgrywek i było jak było. A Mikulski głupek wziął drużynę w takim stanie i wszysko było na niego, choć on tam spieprzył wtedy najmniej. Drużyna Stawowego grała super i a fali przez 3 sezony, ale po tym czasie zaczęła grać co raz gorzej i Filipiak podpisał dymisję Stawowego w największym kryzysie tej drużyny, a szkoda bo okazało by się jakim trenerem jest tak naprawdę Stawowy, średnim, dobrym czy bardzo dobrym?

Zaloguj aby komentować

cracoviapasy1

Ochłoń chłopie i nie oceniaj tutaj wszystkich a jak ci się nie podobają opinie innych to po chuj wygłaszasz swoje. Jeśli ty tęskniłeś za Stawowym i skandowałeś jego nazwisko za czasów Stefka to nie przypisuj tego innym. Zrozum też, że nikt nie umniejsza tutaj portalowi TP!, a jeśłi nawet by to robił to miałby akurat w tej kwestii powód...

Zaloguj aby komentować

...

No faktycznie Plastik trochę śmiesznie wygląda... Ale trener Stawowy na tym zdjęciu też jakiś taki dziwny :) Może to zdjęcie na jakiejś imprezie było zrobione? :)

Zaloguj aby komentować

Dla smiechu

Pomijajac fakt wszechobecnosci tego pseudo trenera (taki pzpn-owski betonik) i zupelnego braku obiektywizmu pismakow z TP,to chcialbym tylko zauwazyc ze Plastik na tym zdjeciu wyglada jakby sobie pojadl grzybow albo ostro popalil :)

Zaloguj aby komentować

do merol

zgadzam sie z toba w 100%. stawowy od kilku lat nie jest w klubie tp prawda ze tyle ile mu zawdzięczamy to mało komu ale bez przesady nidługo dojdzie do tego że on sobie pierdnie a na TP będa o tym trąbić

Zaloguj aby komentować

----------------------------

jestescie jak wiatr zawieje, myslicie ze platek jest zbawca!pare transferow i juz myslicie ze jestesmy najlepsi, czas pokaze gdzie nasze miejsce w szeregu, teraz nadajecie na stawowego ale spiewac potrafiliscie przy majewskim jak tesknicie .wypisywac na terazpasy milosc i uwielbienie do WS. teraz wam przeszkadza trener jego wywiady,ale jak bedziemy w dupie po 3 pierwszych meczach znow zaczniecie wypisywac milosc do WS. jesli jestem(np ja) przeciwko JF zarzadowi od poczatku to trzymam sie tego, nie zmieniam zdania co dwie kolejki, panowie nie wszyscy trzymajcie sie swojego zdania, nie przeskakujcie z kwiatka na kwiatek....artykuly sie nie podobaja prosze pisac swoje kazdy ma kartke email itp. szanujmy redakcje TP bez nich nie byloby tej strony... wielki szacunek TP

Zaloguj aby komentować

...

Po co ten wywiad? Szanuję trenera Stawowego za to co zrobił dla Cracovii, uważam, że odszedł za wcześnie, ale nie przesadzajmy. On nie jest już związany z naszym klubem od kilku lat!!!

Zaloguj aby komentować

majewski

A ja bym przeczytał z większym zainteresowaniem pierwszy wywiad z Majewskim niż setny ze Stawowym. Szkoda że doktorek nie został trenerem Bełchatowa, wtedy TP! musiałyby się złamać i coś o nim napisać. Mam nadzieję,że sprawa Grzegorzewskiego pomogła nieco ochłonąć redaktorom TP!, bo w podlizywaniu się Stawowemu byli nie do pobicia.

Zaloguj aby komentować

WF

Po co komu ten wuefista...

Zaloguj aby komentować

-----------------------

merol to nie czytaj;))) nastepnym razem bedzie o majewskim mam nadzieje ze Ci spasuje... nikt nie karze czytac! troche malo tych artykulow ale co pisac? szkoda ze nie pisza ludzie ktorzy pamietaja lata przedwojenne, powojenne,60,70 co bylo w Cracovii? ile fanow chodzilo? najwieksze wydarzenia itp, ludzie ktorzy byli zwiazani z Cracovia i maja nam cos do przekazania...

Zaloguj aby komentować

MOŻE JUŻ WYSTARCZY (?)!!!

...dlaczego po raz kolejny jest umieszczany na naszej stronie wywiad z gościem, który trenerem obecnej drużyny już nie jest ? To naprawdę zaczyna być wkurwiające, bo szanuję Stawowego ale co za dużo to i świnia nie chce!

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.