Rafał Ulatowski: - Chciałem zrobić wszystko, żeby wygrać
- Uwierzyłem w to, że wyjdziemy na drugą połowę, strzelimy bramkę i wygramy ten mecz. Okazało się, że Lech tylko czekał na tak ofensywnie ustawiony zespół - mówi po meczu z Lechem dla Terazpasy.pl trener Cracovii Rafał Ulatowski .
- Przed Wami bardzo smutny powrót do Krakowa. Rzadko przegrywa się 0:5, nawet na wyjeździe...
- Tak jak powiedziałem na konferencji prasowej zadecydowały zmiany w przerwie meczu. Uwierzyłem w to, że wyjdziemy na drugą połowę, strzelimy bramkę i wygramy ten mecz. Okazało się, że Lech tylko czekał na tak ofensywnie ustawiony zespół. Jest to błąd trenera i ja się tego absolutnie nie wypieram. Na pewno tą decyzją nie pomogłem zespołowi przegrać niżej. Chciałem zrobić wszystko, żeby wygrać. Nie udało się...
- Panie trenerze czy to tłumaczy katastrofalne błędy w obronie? Nie dwa, nie trzy, nie pięć... Tak to wyglądało z trybun. To była jedna wielka "rana" przed i w polu karnym...
- W naszym dotychczasowym ustawieniu było dwóch defensywnych pomocników: Arek Radomski i Sławek Szeliga. Zdjąłem Sławka Szeligę, a wprowadziłem Michała Golińskiego. Było widać, że sam Arek [Radomski] w środku miał problemy. W drugiej połowie, po drugiej czy trzeciej bramce mecz toczył się czterech na czterech lub pięciu na czterech. Nie wracaliśmy do obrony. Cały czas chcieliśmy strzelić bramkę honorową nie myśląc zupełnie o defensywie. To kosztowało nas utratę "twarzy"...
- W jakich kategoriach przede wszystkim Pan traktuje tę porażkę?
- To bardzo bolesna porażka, ale mnie martwi co innego: w trzech meczach straciliśmy 10 bramek. A cały okres przygotowawczy pracowaliśmy nad tym, aby tych bramek nie tracić. Graliśmy mądrze, ale w pewnym momencie zapomnieliśmy o tym co trzeba robić. To nas kosztowało porażkę. Jest jedna rzecz z której wyciągniemy wnioski. Ja w takim ustawieniu jak w drugiej połowie chciałem zagrać z Koroną w Kielcach. Myślałem o tym, że tutaj osiągniemy dobry wynik i pojedziemy na Koronę i zaskoczymy ofensywnym ustawieniem. Okazało się, że siłą Cracovii musi być coś innego niż ofensywna gra na wyjazdach...
- Po meczu z Legią powiedział Pan, że "narodziła się drużyna". Tymczasem w trzech meczach ta drużyna nie zdobyła żadnego punktu. Czy piłkarze nie będą mieli z tym jakiegoś psychicznego problemu?
- Nie ma żadnego psychicznego problemu. Przegraliśmy, bo trener popełnił błąd taktyczny w przerwie. Ustawiłem dwóch ofensywnych pomocników zamiast dwóch defensywnych. Nie można tego robić na Lechu. Obserwując swój zespół uwierzyłem po 20 minutach gry, że jesteśmy w stanie tu wygrać. Dlatego tak szybko zrobiłem te zmiany [Goliński i Matusiak za Szeligę i Dudzica - przyp.]. Gdybym teraz mógł cofnąć czas to pewnie bym czekał do 75 minuty. Przegrywalibyśmy być może 0:1 i szukalibyśmy swojej szansy żeby wyrównać. A ja zrobiłem to od początku drugiej połowy. Ciężko było się potem bronić, ale to są wnioski na przyszłość. Wiem, po raz kolejny, na co kogo stać. Znów straciliśmy bramki z bocznych sektorów boiska. Znów nie zapobiegliśmy dośrodkowaniu, znów jakiś obrońca spóźnił się z kryciem. Spokojnie. Ja jestem spokojny, ja zachowuję cierpliwość, oby tak samo było tam wyżej...
- Trzeci mecz, trzecie ustawienie obrony...
- Dokładnie...
- Ale środkowych obrońców Pan nie zmienia. Nie daje to Panu do myślenia?
- Ale na kogo mam zmienić...!? Marek Wasiluk jest kontuzjowany i nie będzie do gry na mecz z Koroną. Pozostaje Milosz Kosanović...
- W jednym ze sparingów grał Pan z Radomskim na środku obrony...
- Tak. W meczu z GKS Katowice na środku obrony grali Radomski z Kosanoviciem.
- I nieźle to wyglądało.
- Nieźle, ale mieliśmy też mecz na Legii, gdzie i Polczak, i Jarabica zagrali bardzo dobrze. Straciliśmy bramki po stałym fragmencie gry i rzucie wolnym pośrednim, gdzie oni nie zawinili. Miałem prawo czuć, że to jest ta para obrońców. Ja w dalszym ciągu twierdzę, że dopóki Wasiluk się nie wyleczy my będziemy grać tą dwójką środkowych obrońców. Nie oczekujcie ode mnie dzisiaj odpowiedzi na pytanie jak wyjdziemy na mecz z Koroną. Ja muszę to jeszcze raz zobaczyć.
- Czy w obecnej sytuacji będzie rozważana w Klubie możliwość powrotu do drużyny Arkadiusza Barana?
- Dajcie pomyśleć Panowie. To nie jest odpowiednia chwila, żebym ja teraz w ferworze coś powiedział - tak jak na Legii o tym, że sędzia będzie wisiał na wieży. To nie jest odpowiedni moment. Nie chcę odpowiadać na to pytanie...
Rozmawiali: Crac, Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
oczywiście pomyłka a cabaja nie widzę w Cracovii na razie przynajmniej niech się chłopak otrząście
Zaloguj aby komentować
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
.....
youras
21:35 / 23.08.10
Zaloguj aby komentować