Artur Płatek: - Temu zespołowi przetrącono kręgosłup
- Powszechnie liczono, że w meczu z Arką Gdynia Cracovia odbije się od dna ligowej tabeli. Tymczasem przyszło cieszyć się z remisu...
- Po ostatnim meczu z Arką Gdynia nastroje nie były różowe, bo liczyliśmy w tamtym meczu na trzy punkty. Nie pozostało nam nic innego jak cieszyć się z tego, że jeden punkt pozostał w Krakowie. Choć zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że tak naprawdę to żadne pocieszenie, bo jeśli popatrzymy na tabelę to my mamy 8 punktów, Górnik Zabrze ma punktów 9. Dlatego będę do końca rundy powtarzał to samo: w każdym meczu musimy grać o zwycięstwo. Przez dwa ostatnie dni staraliśmy się odbudować chłopaków pod względem psychicznym, motywujemy ich do pojedynku z Górnikiem. Ktoś powie, że ten mecz jest bardzo ważny, ale każdy mecz jest ważny.
- Nadal ma Pan problemy kadrowe...
- Mamy pewne problemy, bo wczoraj rozchorował się Przemek Kulig, dzisiaj Darek Kłus. Poza tym Sławkowi Olszewskiemu urodził się syn ? trzeba mu pogratulować, w końcu trzeci raz został ojcem ? i jego również zabrakło na dzisiejszym treningu. Jeszcze wcześniej Darek Pawlusiński miał trochę problemów zdrowotnych, anginę, czy grypę żołądkową.
- Ale atmosfera w drużynie chyba się poprawiła. Z szatni dochodziły głośnie śmiechy. Zna Pan powód?
- Dzisiaj rozbiliśmy tę nieszczęśliwą świnię, znalazło się w niej trochę pieniążków i coś miłego zostanie zakupionego dla chłopaków ? nie wiem co oni sobie wymyślą, to są ich pieniądze i tak powinno pozostać. Myślę, że tym samym jakiś omen poszedł w zapomnienie i teraz już spokojnie staramy się pozytywnie podejść do meczu w Zabrzu i jak najlepiej przygotować się do niego pod względem fizycznym.
- Czy świnia została definitywnie zlikwidowana i nie planuje Pan rekonstrukcji tego wynalazku?
- Myślę, że jak Pan wejdzie do toalety, to znajdzie Pan jeszcze jej resztki. Nie, nie będzie żadnej nowej świni.
- Jakie Pan przewiduje warianty dla pozycji, na których może zabraknąć chorych zawodników?
- Przemek Kulig już dzisiaj był na treningu i pali się do gry, aczkolwiek ja spokojnie do tego podchodzę, natomiast jeśli chodzi o Darka Kłusa to dzisiaj nie trenował, nie było go na zajęciach. Mam nadzieję, że Darek jutro już na treningu będzie, ale w jakiej będzie dyspozycji, to zobaczymy. Na dzień dzisiejszy nie mogę jeszcze powiedzieć, że na pewno nie zagra w Zabrzu, ale na chwilę obecną jest chory i ta choroba może go wykluczyć z gry.
- A czy na dzień dzisiejszy do gry w Zabrzu jest przewidziany Kulig, czy inny piłkarz?
- Jak patrzę na Górnika i na to jak oni grają to zastanawiam się jakie rozwiązanie wybrać. Jest kilka takich możliwości: Kulig, Szeliga, Radwański. Oni wszyscy mogą grać na prawej obronie.
- Czy jeśli na środku pomocy zabraknie Darka Kłusa to można się spodziewać duetu Klich-Nowak ? jak w meczu z Arką ? czy może raczej na defensywnym pomocniku wystawi Pan Marka Wasiluka?
- Dzisiaj też trenowaliśmy taki wariant z Markiem Wasilukiem. Tych wariantów może być kilka, my musimy wybrać ten odpowiedni. Na pewno bardzo ważną postacią w Górniku jest Jurek Brzęczek i jemu musimy poświęcić trochę uwagi. Ale nie za dużo, bo przede wszystkim to my musimy grać swoją grę. Górnik ma swój potencjał, ma dwóch wyjadaczy w postaci Brzęczka i Hajto ? na pewno Tomek Hajto będzie grał ? ma także siedemnasto-osiemnastotysięczną publiczność, która robić będzie niesamowitą atmosferę, ale nie możemy przed takimi zespołami padać na kolana i błagać o jak najmniejszy wymiar kary. My musimy grać swoją grę, być uważni w obronie i próbować dobrymi akcjami zdobywać pole.
- Czy przed meczem wziąłby Pan remis z Górnikiem ?w ciemno??
- Nie.
- Ale zna Pan statystyki...?
- Cracovia nigdy nie wygrała w Zabrzu. Ale kiedyś musi być pierwszy raz. Ja jeszcze też nigdy w Zabrzu nie wygrałem.
- Kiedy przychodził Pan do Cracovii to powiedział Pan, że nie wyobraża Pan sobie, żeby nie otrzymał tego wszystkiego co zawiera słynny laptop trenera Majewskiego. Czy ma Pan już te wszystkie szczegółowe wyniki badań fizycznych jakie podobno zawierał laptop trenera Majewskiego?
- Dzisiaj dostałem laptopa, ale jeszcze do niego nie zaglądałem.
- Czy to TEN laptop?!
- Nie wiem, czy to TEN laptop. (śmiech) W każdym razie co do tych wyników badań fizycznych, to nie mam nic takiego na dzień dzisiejszy. Być może ma to Bartek Zalewski, ale gdyby nawet były jakieś badania fizyczne ? a podejrzewam, że coś tam było robione ? to my w tym okresie, kiedy mamy praktycznie cztery tygodnie do końca ligi, nie mamy już czasu. Gdybym ja chciał teraz zaczynać prace od wytrzymałości, od innych rzeczy, to bym się po prostu z tym ?nie wyrobił?. My mamy cztery mecze i musimy te mecze wygrywać, robić wszystko co się da, aby zbierać punkty.
- Łatwo powiedzieć...
- Próbujemy różnych sposobów i nadal będziemy próbować. Zresztą stosujemy teraz inne metody pracy, niż te, przy których ci chłopcy pracowali wcześniej i być może oni na nie trochę inaczej reaguję. Zresztą oni sami to mówią. To jest inny bodziec treningowy; ja idę bardziej w kierunku siły, dynamiki i będziemy się starali tą szybkość i siłę w tym krótkim czasie nieco polepszyć. Czy nam się uda, o tym się przekonamy. Ja wierze, że tak. Na pewno musimy się jednak odblokować psychicznie, bo tam jest wielki problem. Bo ja wierze, że ten zespół może biegać i walczyć, ale oni się muszą odblokować. Ci zawodnicy umieją grać w piłkę, ale obecnie tego nie pokazują.
Kolejna rzecz to jest to, że my musimy stanowić zespół. Oni muszą chcieć pracować z sobą, oni muszą się cieszyć grą, tu nie może być żadnych animozji. Tu musi być jeden cel: utrzymanie Cracovii w ekstraklasie. Jeśli ktoś nie chce iść w tym kierunku, to obojętne czy tu przyjdzie choćby i pięciu zawodników. Jeśli oni też tego jednego celu nie będą mieli, to nie ma sensu w ogóle budować drużyny.
- Czy mecz z Górnikiem Zabrze również będzie Pan obserwował z trybun?
- No tak, ten mecz również będę obserwował z trybun, ale w Zabrzu jest taka niska trybunka, w dobrym miejscu. Zresztą mój wujek jest na Górniku Zabrze kierownikiem obiektu, więc myślę, że jakieś dobre miejsce mi tam znajdzie. (śmiech) A jak nie to pójdę na moje stare miejsce. Moim ulubionym miejscem na Górniku ? w latach kiedy byłem młodym chłopcem, jak Górnik zdobywał Mistrzostwa ? było miejsce pod zegarem. Ja uwielbiałem stamtąd obserwować mecze. Wtedy przychodziło naprawdę dużo ludzi.
- Byłaby to ironia losu, gdyby to właśnie Pan ? Zabrzanin ? jako pierwszy trener Pasów poprowadził Cracovię do ligowego zwycięstwa w Zabrzu!
- Będziemy wszystko robić, aby tak było. Ja sobie zdaję sprawę, że jesteśmy w ciężkiej sytuacji, ale tak jak powiedziałem wcześniej: musimy przekonać tych chłopaków do innego sposobu myślenia, do innej pracy. Ja wierze, że to zostanie kiedyś przełamane, bo nie może być tak, że wszystko idzie tak jednostajnie niepomyślnie. Kiedyś musi przyjść to odbicie, tak jak choćby na giełdzie.
- Czy mógłbym pan skomentować dzisiejsze rewelacje ?Przeglądu Sportowego?, jakoby Tomasz Frankowski dostał od Cracovii propozycję przejścia do Pasów.
- Ale który Tomasz Frankowski, bo ja znam kilku. (śmiech) Poważnie. Chodzi o byłego piłkarza Wisły?
- Zgadza się.
- Ja Tomka Frankowskiego bardzo chciałem rok temu ściągnąć do Jagiellonii. Naprawdę, bardzo. Był w Białymstoku, mieszka w Krakowie, gdzieś tu się zadomowił, ma tu swój dom. Na pewno wtedy dla Jagiellonii to był duży temat, chcieliśmy to zrobić. Uważaliśmy, że pomógłby nam nie tylko piłkarsko, ale także marketingowo. To było rok temu. Od tamtego czasu nie zamieniłem z nim ani słowa. I to jest odpowiedź na to pytanie. Ja dopiero dzisiaj, przy okazji meczu hokejowego, będę rozmawiał z Profesorem Filipiakiem na temat tego, jak powinna wyglądać nasza strategia budowania zespołu. Jego zdanie jest dla mnie najważniejsze.
- Ale podczas takiej rozmowy pewnie padnie z ust Profesora Filipiaka pytanie o to jak Pan to sobie wyobraża. Jakie są Pańskie kryteria w poszukiwaniu nowych zawodników do zespołu?
- Musimy znaleźć ludzi, którzy będą do tej koncepcji pasowali charakterem, umiejętnościami...
- W tej kolejności?
- W tej kolejności. Oczywiście cenowo to też musi być zgodne z naszymi oczekiwaniami. Być może nawet to jest warunek w pewien sposób pierwszorzędny. I teraz trzeba się zastanowić: przy okazji transferów popełnia się błędy. Nie ma ludzi nieomylnych, bo czy Płatek popełnia błędy, czy Murinho popełnia błędy, czy Robson popełnia błędy ? każdy je popełnia przy okazji transferów. Tyle tylko, że tych błędów w dobieraniu ludzi do tego zespołu musi być jak najmniej. Ja mam gdzieś tam w głowie jakieś nazwiska, ale do momentu w którym nie zapoznam się ze zdaniem Pana Profesora to ja też nazwisk nie będę ujawniał. Tu wszyscy muszą mieć wspólny cel ? utrzymanie, wszyscy muszą działać razem. Ale wtórną do tego celu rzeczą, choć również bardzo ważną, jest budowanie zespołu. Być może mówiąc to, zrobię sobie wroga z trenera Majewskiego, ale moje zdanie jest takie, że temu zespołowi został przetrącony kręgosłup i nad tym co jest tutaj w tej chwili jest bardzo ciężko pracować. Bo ci młodzi chłopcy, którzy przyszli, to jest jeszcze bardzo długa droga.
- Czy bierze Pan pod uwagę transfery ?powrotne? do Cracovii?
- Tak! (bez chwili namysłu!)
- Jakieś konkretne nazwiska? Marcin Bojarski...?
- Ja już powiedziałem: na boki potrzebuję szybkich ludzi. Nawet bardzo szybkich ludzi. Marcin Bojarski ma swoje plusy i minusy. Na dzień dzisiejszy jest w każdym razie w Piaście Gliwice i ciężko nam będzie takiego zawodnika do Cracovii na powrót ściągnąć. Nie żyjmy też mitami: są na pewno starsi zawodnicy, którzy byli tu i się nam jeszcze przydadzą, ale też są ?młodzi gniewni?, także ograni, którzy mogą dla Pasów zrobić wiele dobrego. Ja nie mam nic przeciwko Marcinowi Bojarskiemu, sam zresztą grałem z nim w piłkę w Rakowie Częstochowa, ale uważam, że akurat jeśli chodzi o Marcina to jego czas w Cracovii się skończył. Chociaż to bardzo fajny chłopak.
- A Piotrek Giza? Trener Urban sam mówi, że obecnie Piotrek został zniszczony przez media i przez kibiców Legii, ostatecznie stracił miejsce w podstawowym składzie. Wydaje się, że ewentualne wypożyczenie ? nawet na pół roku ? nie byłoby niewykonalne, a mogło by być korzystne dla wszystkich zainteresowanych.
- Ja znam Jasia Urbana bardzo dobrze, mam z nim bardzo dobry kontakt i nie chciałbym się teraz wypowiadać publicznie na ten temat, czy ja chcę Piotrka Gizę, czy nie. Na pewno to jest dobry chłopak, który nam bardzo może pomóc, ale nie chciałbym teraz na forum publicznym rozważać tych wszystkich spraw, czy my możemy Piotrka wypożyczyć i na jakich zasadach. To musi być załatwione inaczej.
Ja przede wszystkim najpierw musiałbym sam porozmawiać z zawodnikiem, bo ja żadnego zawodnika nie wezmę do drużyny, jeśli najpierw sam z nim nie porozmawiam. Muszę się o takim zawodniku dowiedzieć jak najwięcej, bo to nie jest tak, że się kupuje bułki i się je zaraz zjada. Tu się kupuje produkt długoterminowy i on musi być zdatny do spożycia przez dłuższy okres czasu. To co już kiedyś powiedziałem: chemia musi się zgadzać także pomiędzy trenerem, a zawodnikiem. A jest jeszcze taka kwestia, że w tej drużynie brakuje pewnego ?typu? zawodnika i takiego ?typu? musimy poszukać.
- Czy widzi Pan już jakieś przejawy poprawy nastroju w zespole?
- Tak, widzę. Nasi piłkarze byli bardzo załamani po meczu z Arka, naprawdę. Widać było u nich duże przygnębienie, to bardzo ich dotknęło ? nie tylko to, że zremisowaliśmy mecz, ale chyba nawet bardziej i to w jakim stylu zremisowaliśmy. Ci zawodnicy nigdy nie byli w takiej sytuacji, w jakiej znajdują się teraz ? na dole tabeli. Oni z tą sytuacja muszą się skonfrontować, zmierzyć się z presją, która jest duża. Dlatego też zrobiłem niedawno dzień wolnego, żeby się trochę od tego wszystkiego odcięli, wyłączyli. Wczorajszy trening już był lepszy, już było kilka uśmiechów. Dzisiejszy trening już był naprawdę niezły i jeśli chodzi o zaangażowanie, o podejście, o nastrój, Dzisiaj jeszcze rozprawiliśmy się z tą świnią w szatni, było trochę śmiechu. Coś się dzieje, coś się rusza, ale do tego potrzeba czasu. Najlepszym lekarstwem na ten stan będzie sukces, ale to trzeba wypracować. To naprawdę trzeba wypracować. Bo sukces, to nie tylko szczęście. To musi być praca, praca, praca i to szczęście kiedyś wróci. Bo Cracovia miała przez długi okres czasu bardzo dużo szczęścia. Dlatego mówię, ten sukces trzeba sobie wypracować, a nie znowu liczyć na szczęście.
Musze przyznać, że do mnie dzwonią dziennikarze sportowi i mówią mi: ?wpakowałeś się na minę?. Ja mówię: ?Nie. My z tego wyjdziemy, zobaczycie?. My z tego wyjdziemy, ale wyjść z tego możemy tylko dwoma rzeczami: teamem i pracą. Niczym więcej.
- Czy w sytuacji, w której drużynie nie najlepiej idzie stwarzanie sobie sytuacji podbramkowych starał się Pan przykładać większą uwagę do stałych fragmentów gry?
- W tamtym tygodniu poświęciliśmy stałym fragmentom gry bardzo dużo czasu. Zazwyczaj zajmujemy się tym na treningu kończącym. Mamy już trzy-cztery nasze stałe fragmenty gry, mamy dwóch gości, którzy bardzo dobrze biją stałe fragmenty, ale najważniejsi są ludzie, którzy atakują. Tam musi być determinacja i chęć strzelenia bramki. To trzeba wypracować, tak samo jak całą resztę.
- Czy uważa Pan, ze najszybsza poprawa, jeśli chodzi o strzelanie bramek przez Cracovię może nastąpić właśnie dzięki stałym fragmentom?
- Jeśli są odpowiedni zawodnicy do ich wykonywania, to na pewno stałe fragmenty należą do tych elementów, które można poprawić najszybciej. Musimy prowokować stałe fragmenty gry, musimy dążyć do nich. Jeśli będziemy ich mieli dużo, jeżeli będziemy je dobrze wykonywać to będzie to przynosiło efekty. Na pewno jutro ponownie poświęcimy na stałe fragmenty gry dużo czasu. Ja już powiedziałem: my mamy bardzo dobrych zawodników wykonujących stałe fragmenty gry, naprawdę. Na polską ligę Nowak i Pawlusiński to są jedni z ?topowych? ludzi. Nie ma natomiast agresywnego wyjścia na krótki słupek i tego musimy nauczyć tych zawodników, którzy tu są.
- W meczu z Arką Mateusz Klich przy wszystkich stałych fragmentach, zwłaszcza przy rogach, cofał się i asekurował obrońców. Natomiast to jest zawodnik, który, wydaje mi się, dysponuje znakomitą techniką i świetnym uderzeniem z woleja. Czy nie przewiduje Pan dla niego nieco bardziej aktywnej roli właśnie przy stałych fragmentach gry - wchodzenia na 16 metr, czy na krótki słupek?
- Kiedy wychodzimy piątką, czy szóstką takich zawodników jak Kulig, Polczak, Tupalski, Wasiluk, Witkowski, Kaszuba to musimy mieć też proporcję w tym kto pozostaje z tyłu. A uważam, że aktualnie Mateusz Klich pozostaje jeszcze daleko, daleko za Darkiem Pawlusińskim, jeśli chodzi o strzał zza pola karnego. I jeżeli Nowak wykonuje rzut wolny, to ja mam Pawlusińskiego przed szesnastką, jeśli rzut wolny wykonuje Pawlusiński, to przed szesnastką mam Nowaka. Poza tym proszę zobaczyć stały fragment gry w ostatnim meczu ? 89 minuta ? dostajemy głupią kontrę, a wcześniej ośmiu zawodników idzie do przodu, zostaje dwóch. I w takiej sytuacji ta akcja musi być przerwana faulem taktycznym na połowie przeciwnika. Ja potrzebuję tam zawodnika doświadczonego, który tę kontrę przerwie. Czy Mateusz na dzień dzisiejszy wie kiedy musi kontrę przerwać, a kiedy może szarpać się z przeciwnikiem? Nie jestem tego pewien.
- Zgadzam się, że tam powinien być doświadczony zawodnik, który ?czuje grę? i wie w którym momencie należy przerwać taką akcję, ale chciałem zauważyć, że akurat Mateusz w meczu z Arką poczynał sobie także w tej mierze bardzo dzielnie i przynajmniej dwa razy w takich taktycznych faulach wyręczał bardziej doświadczonych kolegów.
- Zgadza się, choć to były już faule na własnej połowie. Ja naprawdę wierze w tego chłopaka, uważam, że on będzie wchodził do składu stopniowo. Ale też nie interpretujcie tego w ten sposób, że jeśli Klich nie będzie grał w tym, czy w następnym meczu, to znaczy, że już skończyło się jego granie. To jest młody zawodnik, tu są wzloty i upadki. Organizm tak reaguje. Ciężko mu jest długo wytrzymać na wysokim poziomie. W tym tygodniu Mateusz wygląda bardzo słabo. To nie jest ten Klich, który był w tamtym tygodniu. Zagrał dwa mecze, dał z siebie wszystko, ?wypruł się?, był zmęczony. To widać. Ja tego chłopaka nie mogę ?zajechać?! Miałem kiedyś takiego przyjaciela, Krzyśka Kowalczyka, który był największym talentem polskiej piłki nożnej, ale go zapieprzyli trenerzy i chłopak ma do dzisiaj problemy z kręgosłupem.
- Idzie Pan dzisiaj na hokej?
- Idę. W Niemczech chodziłem na hokej, ale w Polsce dzisiaj się wybieram pierwszy raz.
Rozmawiali: Crac, Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Alibi
irgun
12:59 / 16.11.08
Zaloguj aby komentować